Czy możliwe jest wspieranie rodziców w kształtowaniu charakteru dziecka w szkole?

28 grudnia 2022

Spod tablicy

Czy możliwe jest wspieranie rodziców w kształtowaniu charakteru dziecka w szkole?

28 grudnia 2022

Czy możliwe jest wspieranie rodziców w kształtowaniu charakteru dziecka w szkole?

Czy możliwe jest wspieranie rodziców w kształtowaniu charakteru dziecka w szkole?

Spod tablicy

W jaki sposób można kształtować charakter ucznia w szkole? Czy to jest w ogóle możliwe? Wydaje się, że w małym zakresie tak, ale przy spełnieniu jednego warunku – wsparciu ze strony rodziny i przy jej pełnej współpracy ze szkołą. Mam na myśli przyjazną atmosferę i życzliwość w relacjach z nauczycielami. Kluczowe jest obdarzenie nauczycieli zaufaniem, docenienie ich wiedzy i mądrości, która wynika z doświadczenia w pracy z uczniem. Przy takim założeniu wspólnymi siłami wiele można osiągnąć.

Działania w tym zakresie dotyczą dwóch stron społeczności szkolnej: rodziców i nauczycieli. Kluczowe jest tu budowanie klimatu wzajemnego poszanowania, tworzenia wspólnych rytuałów, zwyczajów klasowych – zarówno wśród dzieci, jak i rodziców. Ociepla to atmosferę klasową i powoduje, że łatwiej dotrzeć do ucznia i jego rodzica w klimacie szczerości i uwagi. Wówczas jest na czym budować.

Widzę tu dużą rolę nauczyciela, którego osobowość ma znaczący wpływ na relacje w klasie. Gdy zbudujemy zaufanie, łatwiej nam będzie mówić o swoich spostrzeżeniach dotyczących rozwoju ucznia. Niejednokrotnie jednak bywa, że nie mamy wśród rodziców sprzymierzeńców, zdarza się też, że nasze uwagi nie zawsze im się podobają. Czasem trudno im przyjąć to, co nie jest zgodne z ich obrazem dziecka. I czasem trzeba lat, by zrozumieli, że uwaga nauczyciela była słuszna i na miejscu.

Trzeba pamiętać, że nauczyciel patrzy na ucznia z innej perspektywy – widzi go w sytuacji zadaniowej, w atmosferze pracy, w relacjach z rówieśnikami. Informacje zwrotne pochodzące od wychowawcy mogą więc być dla rodziców bezcenne, bo przecież swoje dzieci widzą oni przede wszystkim oczami miłości.

I to jest piękne, gdy rodzic zachwyca się swoim dzieckiem. Niestety, nie zawsze dostrzega jego niedoskonałości, co wynika też z braku rodzicielskiego doświadczenia, bo bywa, że jest to pierwsza pociecha. Oczywiście każdy rodzic posiada instynkt wychowawczy, intuicję, która podpowiada, jak kształtować i wychowywać dzieci. Jednak nauczyciel postrzega je, zachowując dystans, bez emocji i obserwuje uczniów w zupełnie w innych sytuacjach. Jeśli rodzice nie odseparują się od tych uwag, mogą zyskać rzetelną informację zwrotną o swoim dziecku, pochodzącą od profesjonalisty, który obserwuje je w zespole klasowym i ma możliwość porównania go z innymi dziećmi, będącymi w tym samym momencie rozwojowym.

Jest to dobry punkt wyjścia do wspólnych – kształtujących małego człowieka – działań rodziców i nauczycieli. Rozwój osobniczy ucznia polega przecież nie tylko na wzmacnianiu intelektu poprzez działania edukacyjne. Ważne jest też formowanie osobowości i psychik, a najlepiej jest, gdy te działania przebiegają równolegle.

Jeśli chcemy nasze dziecko wychować na odpowiedzialnego, dzielnego i mężnego człowieka, warto posłuchać tego, co mówią o nim inni, i przefiltrować te opinie przez nasze odczucia i wiedzę. Szkoła może bowiem ofiarować nam dodatkowo wskazówki, jak radzić sobie z problemami edukacyjnym i wychowawczymi naszego dziecka. W szkole można ustalić wspólne obszary działania i ujednolicić wymagania obowiązujące w szkole i w domu, co jest bezcenne.

Szkoła w klasach 1–3 uczy, jak uczniowie powinni zachowywać się w grupie, rozwiązywać konflikty i działać w sytuacjach dla nich obiektywnie trudnych podczas nowych wyzwań. Pierwsze lata szkoły to również nauka obowiązkowości, punktualności i odpowiedzialności. Warto więc, by uczeń zobaczył konsekwencje swoich zachowań. Szkoła to również czas budowania relacji z rówieśnikami, koleżankami i kolegami z klasy, a ideałem jest, gdy dziecko czuje się wśród nich bezpieczne.

Jak uczyć dzieci pokonywania trudności – nie tylko edukacyjnych, ale również życiowych? Dobrym wyposażeniem ucznia jest poczucie własnej wartości, zgodne z realną sytuacją. Pomaga ono dziecku zmierzyć się z porażką, ale również właściwie przyjąć sukces – bo wie ono, że sukces i porażka wpisane są w życie każdego człowieka.

Świadomość własnej wartości pobudza dziecko do refleksji i pomaga mu zrozumieć, że nie we wszystkim musi być najlepsze, że ma prawo do błędów. Jak zatem zbudować to przekonanie u dziecka? Jeśli je kochamy, akceptujemy, z jego mocnymi i słabymi stronami, bez nadmiarowych wymagań – to akceptacja siebie zostanie zbudowana w dziecku w sposób naturalny. Rodzicielska witamina M (miłości) jest dobra na wszystko.

Dobrze, gdy przekażemy dzieciom wiedzę, że nie wszystko udaje się od razu, że czasem trzeba poćwiczyć, zanim działanie zakończy się zrealizowaniem celu. Nawet jeśli nie osiągnie się go, to samo podjęcie wyzwania czy walki jest już zwycięstwem, a utrwalenie cech wojownika zaprocentuje w przyszłości. Oznacza to, że taka osoba w dorosłym życiu sama będzie walczyła o zmianę negatywnych zachowań. Manifestowanie przez dziecko chęci zmian na lepsze jest już bezsprzecznie sukcesem, bo najbardziej rozwijamy się podczas pokonywania trudności.

Jak zatem sprawić, by się to udało? Jednym z kroków w hartowaniu emocji i kształtowaniu charakteru jest zmaganie się z codziennością poprzez wdrażanie naszych pociech, już od najmłodszych lat, do spełniania obowiązków. Polecenia powinny być dostosowane do możliwości i wieku. Uczymy, że każdy w domu ma do wykonania konkretne zadania. Budujemy w ten sposób rodzinną wspólnotę w pokonywaniu trudności. Wspólne sprzątanie, malowanie płotu na działce, lepienie pierogów może stać wspaniałą zabawą i jednocześnie szkołą życia. Nie pozbawiajmy więc dzieci jego prawdziwego smaku. Nie pozwólmy im żyć pod kloszem! One nie tylko mają się uczyć, mają również zwyczajnie żyć.

Kolejnym krokiem jest wychowanie dzieci do samodzielności – począwszy od samodzielnego ubierania się, jedzenia czy sprzątania zabawek, by potem mogły przejść do kolejnego wyzwania: samodzielnego przejścia przez ulicę, bycia w domu czy robienia zakupów. Potem pozwólmy im niezależnie podjąć decyzję w sprawie koloru butów, kupienia prezentu dla babci, wybrania zajęć dodatkowych. Powinny to być ich wybory, i wtedy – jeśli poniosą porażkę – pozwólmy im ją przeżyć indywidualnie, zamiast od razu biec z pomocą. Jeszcze nie jeden raz spotka je coś przykrego, a rodziców, którzy przyjdą z pomocą, może wtedy nie być

Reasumując, wychowanie dzielnego człowieka, stanowiącego o sobie, nie jest łatwe, ale możliwe. Pozwólmy zatem dzieciom samodzielnie podejmować decyzje, stosownie do ich wieku wyznaczajmy im zadania i obowiązki. I kochajmy. Nie chrońmy ich nadmiernie  przed konsekwencjami podejmowanych decyzji. To ich wzmocni w przyszłości. Bądźmy towarzyszami w ich życiu, dobrymi duchami, a nie organizatorami ich przestrzeni. Czego sobie i Państwu i sobie życzę.

Wychowujmy dzieci do mądrości i wolności!

Beata Kozyra


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 28 grudnia 2022