Już Platon wiedział, że motorem rozwoju człowieka jest dążenie do doskonałości i że do osiągania w różnych dziedzinach najwyższej sprawności prowadzi wychowanie. Od sił charakteru zależy zdolność ludzi do eliminowania lub ograniczania wad osobowości, a utrwalania jej cech pozytywnych. Dzięki silnemu charakterowi człowiek potrafi panować nad swymi popędami i instynktami. A wszystko to – zdaniem Platona – służy odnalezieniu drogi do bogów i życiu zgodnym z ich nakazami. Filozof ten wskazuje zarówno na silny związek między wychowawczym oddziaływaniem na człowieka z zewnątrz (rodzina, szkoła), a samowychowaniem moralnym, jak również na aspekt indywidualny i społeczny wychowania.
Człowiek przychodząc na świat nie posiada odpowiednich sprawności do dobrego działania, musi je dopiero wypracować. Jedną z takich sprawności (cnót) jest posłuszeństwo, którego częścią lub odmianą jest dyscyplina (łac. disciplina). Polega ona na samokontroli i pracy nad sobą, pomaga w formowaniu charakteru.
We współczesnej psychologii i pedagogice, w których bardzo wiele mówi się o „prawach dziecka”, o posłuszeństwie i dyscyplinie niemal zupełnie zapomniano. A jeśli się już o nich mówi, to najczęściej w kontekście krytyki tradycyjnego modelu wychowania, a do tego utożsamia się posłuszeństwo z uległością. W jednym z opracowań możemy przeczytać na przykład takie zdanie: „Do pedagogiki konserwatywnej należało więc żądanie bezwarunkowego posłuszeństwa, ostry rygor, kary cielesne, ignorowanie dziecięcych potrzeb oraz ograniczenie samodzielnego myślenia.” Niezależnie jednak od społecznego uznania dla dyscypliny, to wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z jakimś „sukcesem” w aktywności człowieka (sport, nauka, wojskowość), to oprócz tego, co nazywane bywa fortuną, zawsze występuje element dyscypliny.
Dawnej, w interesującym nas tutaj kontekście pedagogicznym, dyscyplina odnoszona była przede wszystkim do umiejętności uczenia się. Oznaczała ona dzieło ucznia, w przeciwieństwie do nauczania, przynależącego do działań nauczyciela. Mamy tu podkreślone znaczenie porządku w procesie poznawania i działania człowieka. Później przez dyscyplinę zaczęto rozumieć przede wszystkim karność.
Celem działań wychowawczych nie powinno być podążanie za chwilowymi pragnieniami dzieci, ale kształtowanie w nich trwałego zamiłowania do prawdy i dobra, wdrażanie w zdrowe obyczaje, pozwalające uniknąć płytkiego emocjonalizmu czy abstrakcyjnego intelektualizmu. Konieczne do tego jest zdyscyplinowanie rozumu, woli i uczuć. Tylko wtedy człowiek może uzyskać „samosterowność” intelektualną i moralną, a nie zadowalać się rzekomą oryginalnością i niezależnością, polegająca na odróżnianiu się od innych chwilową myślą czy uczuciem.
Dyscyplina pozwala okiełznać drzemiące w nas „siły”, ale również podporządkować się „woli cudzej”, np. rodziców, nauczycieli, przełożonych, przepisom prawa etc. Jest to konieczne ze względu na uwarunkowania naszej natury i porządek społeczny, w którym żyjemy. Sprawność w tym wypadku polega na tym, że umiemy rozpoznać stopień należnego podporządkowania, który jest zależny chociażby od kompetencji osoby, której jesteśmy winni posłuszeństwo i zgodności formułowanych wobec nas oczekiwań z obiektywnym porządkiem moralnym.
Właściwie rozumiane posłuszeństwo i dyscyplina prowadzą do wolności rozumianej jako zdolność do czynienia dobra w sposób dobrowolny, a nie uwolnienie do wszelkich zasad czy też wytresowanie społecznie pożytecznych nawyków. Dyscyplina ma umożliwić nabycie praktycznej umiejętności podporządkowywania swoich odruchów i zachowań poznanej prawdzie i właściwemu dla nas dobru. Człowiek musi „nauczyć się chcieć”. Przynajmniej do pewnego momentu sprawność ta musi być kształtowana również poprzez zewnętrzne oddziaływania wychowawcze wspierające samowychowanie, które jest z nim sprzężone.
Zbytnia pobłażliwość rodziców i innych wychowawców może powodować wielkie nieporządki w życiu i zachowaniu się dzieci. Św. Paweł pisze: „Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe.” Ale dalej czytamy: „A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je przez karcenie i napominanie Pańskie!” (Ef 6, 1. 4). Dzieci, wbrew temu, co się potocznie sądzi, mają wewnętrzną potrzebę dyscypliny. Życie w świecie, który jest uporządkowany, w którym panują określone zasady, daje im poczucie bezpieczeństwa i tworzy właściwe dla ich rozwoju środowisko. Posłuszeństwo i dyscyplina, w których przejawia się autentyczna troska o pozyskanie duszy wychowanka dla prawdy i dobra, a nie tylko posłuszeństwo zewnętrznym nakazom, są najlepszą szkołą dla kształtowania woli i charakteru, a gdy zaczyna ich brakować, pojawia się oportunizm i konformizm. Winni o tym pamiętać wszyscy, którzy są odpowiedzialni za wychowanie dzieci.