Pracując jako kurator społeczny w Wydziale Rodzinnym i Nieletnich, niemal każdego dnia spotykam dzieci, młodzież, kobiety i mężczyzn będących zarówno ofiarami, jak i sprawcami przemocy – rodzinnej bądź rówieśniczej. Rozmowy z nimi pokazują, jak różnorodne, czasem wyrafinowane formy, może przybierać przemoc (zaczynając od wyzwisk, przepychanek, pobić, po izolację społeczną, zaniedbanie, zależność ekonomiczną), a także, jak bardzo różni się postawa i narracja sprawcy od interpretacji zachowań przemocowych przez ofiarę.
Spotykane przeze mnie przypadki są o tyle „szczęśliwe”, że zostały już zauważone, zgłoszone i „zaopiekowane” przez sąd, pracowników socjalnych, zespół interdyscyplinarny prowadzący procedurę Niebieskiej Karty czy też przez psychologa bądź pedagoga szkolnego. Co jednak z całą resztą? Z krzykami i płaczem dzieci zza ściany, wskazującymi jednoznacznie na przemoc? Z przyjacielem czy przyjaciółką, którzy w tajemnicy opowiadają nam o niecodziennych zachowaniach współmałżonka noszących znamiona przemocy? Co z naszym osobistym dzieckiem bądź jego kolegami, od których dowiadujemy się, że w szkole czy przedszkolu są wyśmiewane, izolowane od grupy bądź też, że opowiadane są na ich temat historie, które nigdy nie miały miejsca, a których celem jest upokorzenie i dyskredytacja ich w oczach rówieśników?
Wysłuchaj i doceń odwagę
Mówienie o sytuacjach trudnych wymaga dużej odwagi, przełamania lęków, wstydu, niekiedy strachu przed sprawcą. Ważne jest zatem, aby w momencie, kiedy ofiara zdecyduje się opowiedzieć nam o swoich doświadczeniach, powstrzymać się od oceniania, pozwolić na swobodną wypowiedź, nie pospieszać, nie przerywać, nie dopytywać o szczegóły – może to bowiem potęgować obawy, wzmacniać lęk przed wyjawieniem prawdy i ewentualnymi konsekwencjami. To ważne, że zdecydowałeś się o tym opowiedzieć, Dziękuję, że mi o tym mówisz. Z pewnością nie było to łatwe. Wzmocnij ofiarę pozytywnie, zapewnij, że jest w stanie pokonać trudności, z jakimi się mierzy i że zawsze może liczyć na twoje wsparcie.
Nazwij przemoc
Dobrze jest, kiedy ofiara usłyszy od ciebie, że to, co ją spotyka, to przemoc. Być może dzięki temu zacznie inaczej patrzeć na zachowania partnera, może uzna, że zachowania kolegów z klasy nie są wcale formą żartu, a ich celem nie jest wspólna zabawa? Warto sprawę postawić jasno: przemoc jest przestępstwem, za które grożą określone konsekwencje prawne. Nie może być w nas zgody na zachowania krzywdzące drugiego człowieka.
Powiedz, gdzie szukać wsparcia
Osoba doznająca przemocy musi zyskać przekonanie, że nie jest sama, że są osoby i instytucje gotowe jej pomóc. W sytuacji przemocy rówieśniczej warto zgłosić problem wychowawcy klasy, psychologowi bądź pedagogowi szkolnemu. Nie bój się konfrontacji, nawet jeśli trzeba będzie spotkać się z dyrektorem szkoły. Wszystkie te osoby mają przecież taki sam cel jak ty – bezpieczeństwo ich ucznia, twojego dziecka.
Moje doświadczenie zawodowe pokazuje, że konfrontowanie się poza szkołą rodziców ofiar z rodzicami sprawców zwykle nie przynosi pożądanych rezultatów, niejednokrotnie potęguje problem. Każdy rodzic broni swojego dziecka, brakuje mu obiektywizmu, niekiedy szerszego spojrzenia na problem – zna bowiem relacje tylko jednej ze stron. Dodatkowo w grę wchodzą rodzicielskie emocje. Warto zatem zadbać o bezstronnego mediatora, który pomoże wypracować skuteczne rozwiązania. Jeśli szkoła uzna, że zachowanie sprawcy narusza ogólnie przyjęte normy życia społecznego, a rodzice nie są chętni do współpracy, może złożyć do sądu wniosek z prośbą o wgląd w sytuację rodzinną ucznia. Również rodzice dziecka pokrzywdzonego mogą złożyć zawiadomienie na policję i być obecni podczas przesłuchania. Twoje dziecko musi wiedzieć, że ma w tobie wsparcie. A organizacje i instytucje takie jak sąd, policja czy ośrodek pomocy społecznej są po to, aby pomóc rozwiązać problem z punktu widzenia prawa.
Rozmawiając z dzieckiem warto podkreślić, że winnym przemocy jest zawsze sprawca. Nie ma żadnego wytłumaczenia ani argumentu, którym można by było uzasadnić przemoc, szczególnie w relacji dorosły – dziecko. Rówieśnikowi syna lub córki będącemu ofiarą powiedz, że istnieje bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111. Tam uzyska wsparcie.
Oczywiście w sytuacjach trudnych nieoceniona jest praca terapeutyczna z psychologiem. Osoba, która doświadcza przemocy, musi na nowo odbudować wiarę w siebie, odzyskać poczucie sprawczości i wpływu na swoje życie. Pamiętajmy, że jednym z celów przemocy jest chęć podporządkowania sobie ofiary, kontrolowania jej. Sprawcy zależy na tym, aby ofiara przestała sobie ufać i wierzyć we własne kompetencje. Dlatego niejednokrotnie nie pozwala jej podjąć zatrudnienia, kontynuować, utrzymywać kontaktów towarzyskich, spotykać się ze znajomymi bądź z rodziną. Odcina ją od wszystkich osób i instytucji, które mogłyby być wsparciem.
Bardzo często ośrodki pomocy społecznej czy ośrodki interwencji kryzysowej świadczą bezpłatną pomoc psychologiczną ofiarom przemocy. Niejednokrotnie udział w terapii psychologicznej bądź też udział w grupie wsparcia dla osób doznających przemocy jest jednym z elementów planu pomocowego, opracowanego przez grupę roboczą w ramach procedury Niebieskiej Karty.
Jak wesprzeć przypadkową ofiarę przemocy?
Jeśli słyszysz krzyki za ścianą, w sklepie albo na ulicy widzisz rodzica szarpiącego dziecko bądź dającego mu klapsa, widzisz grupę młodzieży, która wyśmiewa bądź popycha swojego rówieśnika – zareaguj. Czasem wystarczy nawiązanie kontaktu wzrokowego ze sprawcą, będące sygnałem, że ktoś go obserwuje. Jeśli widzisz, że rodzicem targają emocje, zapytaj, czy możesz jakoś pomóc. Możesz również nawiązać rozmowę z rodzicem, zapewniając go, że rozumiesz, iż sytuacja jest trudna. To sprawi, ze uwaga rodzica skupi się na tobie, emocje nieco opadną. Warto również bez oceniania powiedzieć o zachowaniu, którego było się świadkiem, np.: Widziałam, jak dała pani dziecku klapsa, uderzyła je pani. To jest przemoc. Proszę tak nie robić.
Należy przygotować się jednak na to, że nie zawsze reakcja rodzica będzie pozytywna. Idąc kiedyś z dziećmi sopockim deptakiem, byłam świadkiem sytuacji, kiedy ojciec podniósł do góry około 2–3 letniego chłopca, wstrząsnął nim, postawił na ziemię i uderzył otwartą dłonią w głowę. Podeszłam więc i zapytałam: Przepraszam, czy mogę w czymś panu pomóc?. Mężczyzna był mocno zaskoczony moim pytaniem, zapytał, w czym ja niby mogłabym mu pomóc, przecież on o nic nie prosił. Wyjaśniłam więc, że widziałam, jak uderzył dziecko, żeby więcej tak nie robił, bo to, co zrobił, to przemoc. I się zaczęło. Usłyszałam pod swoim adresem wiele kwiecistych epitetów, łącznie ze stwierdzeniem, że nie mam prawa wtrącać się w sposób, w jaki pan wychowuje swoje dziecko. Tłumaczyłam więc panu, że skoro na moich oczach dopuszcza się przestępstwa, to nie tylko mam prawo, ale wręcz obowiązek, żeby zareagować. Pan, wykrzyczawszy wszelkie znane mu pejoratywy pod moim adresem, z impetem wsadził dziecko do wózka i odjechał. I nagle rozległy się na deptaku oklaski. Przypadkowe osoby zaczęły gratulować mi, że zareagowałam, że zwróciłam uwagę. A mnie zrobiło się najzwyczajniej w świecie przykro, że ci sami umięśnieni, silni mężczyźni, którzy teraz klaszczą na moją cześć, nie mieli jeszcze kilka minut temu odwagi, żeby wstać i zareagować nie tylko w mojej obronie (ja sobie doskonale poradzę, chociaż emocje po tym zdarzeniu jeszcze długo mi towarzyszyły), ale przede wszystkim w obronie dziecka. Że nie znalazła się żadna inna osoba, która powiedziałaby stop, przesadziłeś, kontroluj emocje, nie rób tak więcej. Nie bójmy się stanąć po właściwej stronie.
Czy dobre chęci i zaangażowanie osoby, która chce pomóc, wystarczą?
W procesie pomagania najistotniejszym czynnikiem jest zrozumienie i zaakceptowanie faktu, iż wsparcie ofiary możliwe jest jedynie wtedy, kiedy ona sama tego chce, kiedy jest gotowa na przyjęcie pomocy, chętna na wprowadzenie zmian, otwarta na współpracę. Nie pomożemy na siłę. Wszelkie działania pomocowe, np. telefony do specjalistów, by zapisać się na terapię, ofiara powinna wykonywać samodzielnie. A my możemy ją jedynie dopingować, motywować, wspierać. Pokazywać możliwości, mnogość rozwiązań i instytucji, w których może uzyskać wsparcie.
Jedna z moich podopiecznych, doznająca wieloletniej przemocy ze strony partnera, po kolejnej interwencji policji zdecydowała się we współpracy z dzielnicowym wnioskować o sądowy nakaz opuszczenia przez sprawcę mieszkania i zakaz zbliżania się. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podczas jednego ze spotkań poinformowała mnie, że jej były partner nadal przychodzi, korzysta z kuchni, bierze kąpiel, ogląda wspólnie z nią seriale w telewizji. Mimo zakazu. Jej argumenty były niezwykle racjonalne: nadal go kocha, obiecał, że się zmieni, twierdzi, że wszystko sobie przemyślał, że wie, ile stracił. Ona chciała mu pomóc, chciała, żeby nie był głodny, żeby miał gdzie wziąć prysznic. Nie była jeszcze gotowa na zmianę. Na tym etapie warto znać mechanizm działania koła przemocy, warto wiedzieć, że po fazie eskalacji przemocy przyjdzie czas tzw. miodowego miesiąca, a później znów napięcie będzie narastać, zaczną pojawiać się sytuacje konfliktowe, które w konsekwencji doprowadzą do wybuchu agresji. Tak też było i tym razem.
Ważne jest więc, aby mówić o możliwościach, pokazywać rozwiązania, by osoba doznająca przemocy, kiedy będzie już gotowa, wybrała taką formę wsparcia, którą uzna za najbardziej korzystną dla siebie. Dotyczy to zarówno osób dorosłych, które samodzielnie powinny zdecydować, jakie działania są gotowe podjąć, jak i dzieci, które najlepiej znają realia rządzące światem ich rówieśników. Dziecko, które wybierze i zobaczy, że jego wybór okazał się skuteczny, zyska poczucie sprawczości.
Wychodzenie z przemocy to zwykle żmudny i długotrwały proces, wymagający cierpliwości, konsekwencji, drobnych, przemyślanych posunięć. Ofiara potrzebuje czasu, aby dojrzeć do decyzji o zmianie. Często zmienia zdanie, wycofuje się z zeznań. Jeśli więc wiesz, że ktoś doświadcza przemocy, a nie jest gotowy na zmianę, powiedz, że się martwisz. Zapewnij, że można ci zaufać. Uprzedź, że jeśli będziesz słyszała kolejną awanturę za ścianą, zadzwonisz po policję, że jeśli zobaczysz raz jeszcze ślady na ciele, które mogą wskazywać na przemoc – powiadomisz stosowne służby.
REAGUJ.