Karkonosze
Wakacje, wakacje i po wakacjach – westchnął z ulgą niejeden rodzic. Z drugiej strony – dla większości z nas powrót do szkoły i do pracy to czas podwójnie wytężony i wymagający nie lada ekwilibrystyki, niezbędnej, żeby pogodzić wyzwania szkolne (bo zawsze czegoś brakuje, jest nie takie, jak powinno być) i zawodowe. A przy okazji zawsze, ale to zawsze coś jeszcze „się wydarza”. W tym kołowrocie rzadko kiedy mamy chęci i siły na podróże. A szkoda! Bo wrzesień i październik są jeszcze ciepłe i bardzo piękne. Zaś wyjazd z domu, choćby na jeden dzień, to okazja na przewietrzenie głowy w każdym możliwym sensie.
Na jesienne słoneczne (a nawet deszczowe dni) polecam szczególnie Karkonosze – miejsce jakby stworzone z myślą o rodzinach z dziećmi w różnym wieku.
Karpacz i Szklarska Poręba
Stolicą Karkonoszy jest oczywiście turystyczny Karpacz, z całorocznymi rozrywkami, straganami, restauracjami i kawiarniami. Warto w nim odwiedzić świątynię Wang (uwaga – i zimą, i latem trudno o miejsce parkingowe w pobliżu) czy Muzeum Zabawek. Pełno jest też typowych rozrywek wakacyjnych: prywatnych minimuzeów, kolejek, parków linowych, stref zabawy. Szczególnie warto wybrać się z dziećmi do miejsca nieco mniej oczywistego, czyli do Muzeum Minerałów przy ul. Obrońców Pokoju. Wielość, wielobarwność i trudna do opisania niezwykłość prezentowanych tam przedmiotów otwiera dzieciom (i dorosłym) oczy na świat wokół. Nasze dzieci zaczęły po tej wizycie kolekcjonować różne kamienie, także te znalezione na poboczu, nad morzem i nawet wysypane wokół osiedlowego drzewa.
Szklarska Poręba jest nieco mniejsza od Karpacza i, w mojej opinii, także nieco mniej tętniąca turystycznym hałasem i pstrokacizną niż Karpacz. Jest też wspaniałym punktem wyjścia na wycieczki po niezbyt wymagających skałach – na tyle, żeby dał sobie na nich radę nawet czterolatek.
Jelenia Góra i Cieplice
Odwiedzając Karkonosze, zdecydowanie warto cofnąć się nieco w stronę Jeleniej Góry. To urokliwe miasto jest nie tylko największym ośrodkiem w pobliżu (znajdziemy tam zestaw wszystkich potrzebnych sklepów, usługi, lekarzy itp. – kto podróżuje z dziećmi, wie, że nigdy nie wiadomo, co zostawiło się w domu albo „samo” się zepsuło podczas drogi), ale też dobrym miejscem na spacer „po płaskim”. Kiedy już znudzą Państwa góry, skalne chybotliwe grzyby, wodospady i cała wspinaczka, miło jest naprawdę pochodzić po prostu po Starym Mieście. Na szczęście jest Jelenia Góra! Odwiedzając ją jednak tylko dla Starówki, wiele stracimy, bo z właściwym miastem sąsiaduje jego uzdrowiskowa część – Cieplice.
Jeśli Jelenia Góra robi na turyście dobre wrażenie jako średnio duże, średnio stare i średnio niezwykłe miasteczko, to Cieplice na pewno będą olbrzymim zaskoczeniem. Są bowiem miastem oddzielnym, bogatym w barokowe budowle i kościoły, zadbanym, zdecydowanie uzdrowiskowym. Zaskakującym również dlatego, że są miastem obok miasta, miastem ze swoją historią i własnym urokiem. Dlatego – nawet mimo tego, że Cieplice przywitały nas rzęsistym deszczem – pozostawiły tak dobre wrażenie, że wrócimy tam niebawem, do czego Państwa też bardzo zachęcam!
Szyszak Wielki i Śnieżka
Na koniec oczywiście najwyższe punkty gór – Śnieżka i Szyszak Wielki. Kto lubi chodzić po górach, nie będzie potrzebował rekomendacji, żeby zdobyć rodzinnie obydwa szczyty. Kto nie jest przekonany – dla aktywnego 5–6 latka taka niemal całodzienna wspinaczka jest osiągalna, zwłaszcza jeśli życzliwy rodzic nakarmi go i napoi w trakcie. Na trasie można spotkać także młodsze dzieci, ale – jak wiadomo – różnie to bywa z maluchami, więc jeśli któryś ze szczytów miałby być inicjacją wspinaczkową dla dziecka, lepiej chyba spróbować z nieco prostszymi trasami. Należy do nich szlak ze Szklarskiej Poręby na Wodospad Kamieńczyka lub Wodospad Szklarki. Inni rodzice polecali nam także prostą czerwoną trasę na Zamek Chojnik. Bez względu jednak na to, którą trasę wybierzemy, ważne, żeby dzieci miały buty z zakrytymi palcami, w plecakach kurtki na wypadek deszczu, wodę i coś do jedzenia. Trzeba zadbać o to nawet podczas weekendowego wyjazdu, bo Karkonosze to już prawdziwe góry.