Od szeregu lat możemy zaobserwować przedłużanie okresu dzieciństwa, a co za tym idzie – unikania podejmowania odpowiedzialności. W wielu miejscach na świecie pojawia się zjawisko młodych dorosłych, którzy (czasem po krótkiej próbie usamodzielnienia się) na nowo wprowadzają się do domu rodziców i żyją na ich koszt. Zjawisku temu towarzyszy fascynacja rozrywkami typowymi dla dzieci, a nowa grupa społeczna zyskała nazwę kidults – z połączenia dwóch angielskich słów – kid – dziecko i adult – dorosły. Jest to globalny trend, obecny nie tylko w Stanach Zjednoczonych (gdzie najczęściej używany jest termin „kidults”), ale także w krajach hiszpańskojęzycznych (gdzie używa się terminu „adultescentes”), w Niemczech („nestlings”) i na Tajwanie („parasitic singles”), a ostatnio też w Polsce.
Skąd się wzięli dziecio-dorośli?
Historia kidults została opisana przez Franka Furediego w roku 2004 jako zjawisko, w którym pełnoletni młodzi odrzucają przyjmowanie roli dorosłych, starając się zachować cechy dziecięce. W kontekście konsumpcji teoria ta odnosi się do przywiązania młodych dorosłych do produktów marek takich jak Hello Kitty, Snoopy, Mario Bros, Kucyki Pony i Pokemony.
Jest szczególnie istotne w zrozumieniu wpływu popkultury japońskiej na zachowania konsumpcyjne młodych dorosłych. Na przykład sukces gier takich jak Pokémon Go jest częściowo przypisywany temu, że gra ta odwołuje się do dziecięcych wspomnień tej grupy wiekowej, która dorastała, oglądając anime Pokémon i grając w oryginalną grę na przenośnych konsolach.
Według Furediego to odrzucanie dorosłości jest bezpośrednią konsekwencją życia w społeczeństwie konsumpcyjnym i przesyceniem kultury kultem młodości. Dziecinne zainteresowania i zachowania świadczą o tym, że zdołało się zatrzymać pożądaną młodość, natomiast dorosłość (a co za tym idzie – wzięcie odpowiedzialności za siebie) kojarzy się z byciem starym, nieatrakcyjnym, przegrywającym swoje życie.
Obecna kultura celebrytów i media społecznościowe silnie promują ideał młodości i wiecznej rozrywki. Wiele znanych osób publicznych i influencerów prezentuje styl życia skupiony na zabawie i unikaniu dorosłych obowiązków, modelując określone oczekiwania i pragnienia młodego pokolenia. Zwraca na to uwagę na gruncie polskim profesor Jan Mazur w artykule Oblicze fenomenu kidults, który opisuje ten fenomen jako konsekwencję postępujących zmian cywilizacyjnych. Autor zauważa, że kidults korzystają z przywilejów dorosłości, jednocześnie uciekając od jej trudności i odpowiedzialności. W artykule podkreśla, że zjawisko to wiąże się z osłabieniem lub nawet zanikiem etyki pracy i odpowiedzialności, zamiast której promuje się etykę hedonistyczną.
Konsekwencje
W rezultacie coraz popularniejsze jest powracanie młodych dorosłych – na przykład po okresie studiów – do domu, na utrzymanie rodziców. Nawet jeżeli zarabiają – swoje finanse traktują jako własne i przeznaczają na rozrywkę lub samodoskonalenie, jednak w zakresie podstawowym – mieszkanie, wyżywienie, opierunek – są finansowani przez rodziców.
Samo w sobie zainteresowanie młodego dorosłego kulturą przeznaczoną dla dzieci niekoniecznie jest problemem – ważne jest, skąd to się bierze. Jeśli za tym stoi prosta przyjemność powrotu, w czasie przeznaczonym na relaks, do czasów dzieciństwa (kto z rodziców nigdy nie bawił się z przyjemnością kolejką czy nie oglądał bajek ze swoimi dziećmi, niech pierwszy rzuci kamieniem), jest to zupełnie w porządku. Jednak jeśli oznacza to odrzucanie dorosłości i branie odpowiedzialności za siebie, należy nad problemem poważnie popracować. Jak? Przede wszystkim uświadamiając pełnoletnim dzieciom, że dorosłość nie zależy od samopoczucia, a jest faktem, z którym muszą się zmierzyć.
Ciekawe podejście prezentuje Diana Catalina Garzón w artykule Femo: emotional design for kidults. Autorka skupia się na problemie kidults zanurzonych w mediach i stroniących od podejmowania aktywności w świecie rzeczywistym. Garzón zauważa, że kidults stanowią rosnący globalny rynek, stając się istotnym z marketingowego punktu widzenia konsumentem. W swoim artykule skupia się na sytuacji w Kolumbii, ale jej obserwacje mogą być również istotne w innych kontekstach.
Jednym z głównych punktów jej analizy jest idea, że poprzez „emocjonalny design” i inżynierię Kansei można stworzyć produkty i usługi, które pomogą pogrążonym w świecie wirtualnym młodym dorosłym bardziej zakorzenić się w rzeczywistości. Pochodząca z Japonii inżynieria Kansei jest metodą projektowania, której kluczowym elementem jest branie pod uwagę emocji, jakie ma wywołać u konsumenta korzystanie z danego produktu. Produkty dla kidults powinny według autorki odpowiadać na ich emocje i zaspokajać ich potrzeby emocjonalne, jednocześnie pomagając np. w ustalaniu celów, pobudzać ich kreatywność i kierować ku aktywności koniecznej do wykonania w świecie rzeczywistym. Innymi słowy – nowoczesna technologia może stać się narzędziem uzdrowienia problemów, których jest źródłem i pośrednikiem. Myśląc z kolei o dzieciach, które jeszcze rzeczywiście dziećmi są – mamy o wiele większe możliwości działania. Możemy chociażby uczyć podejmowania adekwatnej do wieku odpowiedzialności, dostrzegać i chwalić aktywności, podczas których wykazują się odpowiedzialnością, rozmawiać krytycznie o wzorcach autorytetów promowanych w mediach (zwłaszcza „wiecznie dziecinnych” celebrytach i influencerach).