Koszykówka nie tylko dla profesjonalistów

17 sierpnia 2023

czyli dlaczego warto czytać Annę Wardak

Koszykówka nie tylko dla profesjonalistów

17 sierpnia 2023

Koszykówka nie tylko dla profesjonalistów

Koszykówka nie tylko dla profesjonalistów

czyli dlaczego warto czytać Annę Wardak

Kiedy na początku gimnazjum amatorsko grałam w koszykówkę, nie przyszłoby mi na myśl, żeby czytać poradniki czołowych graczy NBA. Gdzie mi tam, na tej naszej sali gimnastycznej, do nich! Ja sobie tak rekreacyjnie, po lekcjach w SKS-ie przecież, a oni w trzech krokach są pod koszem przeciwnika albo rzucają celnie z połowy boiska.... 

Podobnie zapewne myśli wielu rodziców – wychowując jedno, dwoje, troje, nawet czworo dzieci (nie jest to może rekreacja, ale jednak amatorstwo): nie mamy startu do tych megaprofesjonalnych rodzin z szóstką, siódemką i więcej dzieci. Gdzie nam, żuczkom, do ich wyzwań i problemów. Aż wstyd mówić w ich towarzystwie, że mam jakąś trudność we własnej rodzinie, skoro oni mierzą się z nią pomnożoną przez liczbę dzieci. 

Tak właśnie myślałam, podchodząc do książki Kochaj i wychowuj. Sekrety szczęśliwych rodzin Anny Wardak – matki dziesięciorga dzieci, której felietony znałam z tygodnika „Idziemy”. 

Książka Anny Wardak składa się z felietonów publikowanych wcześniej właśnie w piśmie „Idziemy”, ułożonych w krótkie rozdziały. Ich zwarta forma, lekkość i dyscyplina związana ze zwięzłością czynią z nich lekturę nie tylko przyjemną, ale też wartościową dla zabieganego czytelnika, który może je czytać w dowolnej kolejności i ilości. Największą wartością tej krótkiej książeczki jest jednak jej adekwatność. Wyzwania, które opisuje autorka dotyczą prawdziwych rodzin – znajdzie się tu i konflikt między rodzeństwem, i niechęć do jedzenia tego, co akurat podano do stołu, i kwestie dyscypliny, i czasu wolnego. Co więcej, autorka wbrew panującej dziś modzie, nie mówi zawsze, że każde rozwiązanie jest tak samo dobre, byle tylko dobrze się z nim czuć. Są dobre i złe, lepsze i gorsze (co nie znaczy, że w tekstach panuje pogląd, że dobre jest tylko jedno, to opisane!). Dzięki temu czytelnik widzi, że zarówno rodzice, jak i dzieci są potraktowani poważnie: jako istoty zdolne do poświęcenia, do zmiany, do poprawy. Jako osoby zdolne do pracy nad sobą i pracy ze sobą, w rodzinie. 

Forma tekstów wymusza jednak na autorce, wspomnianą wcześniej, dyscyplinę zwięzłości. Teksty są krótkie, czasem może nazbyt, bo wiele tematów warto byłoby potraktować szerzej. Trzeba też przyznać, że porady zawarte w książce opisują z zasady raczej sukcesy rodzinne i wychowawcze. Większość rodzin ma za sobą jednak mniej lub więcej chwil trudnych, porażek, sytuacji, w których zawiodły różne, nawet najlepsze, sprawdzone, sposoby, strategie i porady. Mało jest w tekstach Anny Wardak głosu oddanego rodzinnym trudnościom, których nie udało się i czasem nigdy nie uda się pokonać, a z którymi trzeba żyć (takich jak choroby, wszelkie dysfunkcje, problemy ekonomiczne czy zawodowe związane z wielodzietnością). Prawdziwe skądinąd, i powtarzane w książce, stwierdzenie, że trzeba nazwać i wdrażać konkretne priorytety, a potem się ich trzymać, to jednak czasem zbyt mało. Książka nie rości sobie jednak pretensji do bycia poradnikiem uniwersalnym, a raczej mądrym drogowskazem w rodzinnej codzienności. 

Może gry w koszykówkę czy budowania dobrej, mądrej, kochającej się rodziny nikt nie nauczy się z książki, ale warto poczytać, jak zabrać się do rozwiązywania konkretnych problemów. Zbiór felietonów Anny Wardak jest, jak sądzę, pozycją wartą polecenia szczególnie rodzicom, którzy czują się zagubieni albo otoczeni przez osoby zbyt surowo lub zbyt łagodnie oceniające ich rodzinne rozterki i trudności. Daje bowiem zdrowy dystans, przywraca miarę i wagę problemom, zachęca do tego, żeby na codzienność patrzeć z humorem i pokazuje, że rozwój w rodzinie to ciągła praca nad sobą, ale też prawo oczekiwania, że pracę nad sobą podejmą inni jej członkowie. To także teksty, które nazywają wyzwania wprost – nie unikają słów takich jak „konflikt”, „zmęczenie” czy „nuda”, a z drugiej strony do tego, co najpiękniejsze: do miłości, zaufania i wzajemnej troski, nie podchodzą z ironią czy infantylizmem. W świecie, w którym wielkie wartości, prawdziwy patos i wrażliwość wielu z lekkim wstydem odziewa w żart albo bierze w cudzysłów, to naprawdę niezwykła wartość – bez zażenowania nazywać rzeczy po imieniu.

Anna Niemira-Jurek


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 17 sierpnia 2023