Marzenia i pasje, ale z głową i… charakterem

7 lipca 2022

Jak znaleźć prawdziwą pasję.

Marzenia i pasje, ale z głową i… charakterem

7 lipca 2022

Marzenia i pasje, ale z głową i… charakterem

Marzenia i pasje, ale z głową i… charakterem

Jak znaleźć prawdziwą pasję.

Obserwowany dziś chaos w zakresie tego, co ważne, co dobre, co prawdziwe i co piękne, nie ominął tego, o czym marzymy, co staje się przedmiotem naszych wysiłków i dążeń lub co po prostu czynimy z pasją w naszym życiu. Oto kilka przykładów.

Czy to jeszcze pasje?

Jak donosi portal biuro rekordów.pl, prezentujący potwierdzone osiągnięcia z Księgi Guinnessa, niejaki Shridhar Chillal z Indii przez 63 lata hodował paznokcie lewej ręki. Osiągnęły one łączną długość ponad 9 metrów i Hindus trafił do wymarzonej księgi. Przez całe jednak życie musiał zmagać się z ogromnymi problemami (odrzuceniem przez wielu znajomych, znalezieniem pracy czy heroicznej żony). Kiedy nie mógł już normalnie funkcjonować i zdecydował się na obcięcie paznokci, jego lewa ręka była prawie niewładna i skarżył się na inne dolegliwości. Z kolei Francuz Michel Lotito miał tak wytrzymały żołądek, że w ciągu 3 lat zjadł cały samolot Cessna 150, pocięty na małe kawałki. Człowiek ten oprócz samolotu zjadł jeszcze m.in. 18 rowerów, 15 wózków sklepowych, 8 żyrandoli, 7 telewizorów, 2 łóżka, trumnę i komputer. W księdze Guinnessa posiada rekord „najdziwniejszej diety” (aviation24.pl). W lipcu 2019 r. portale internetowe obiegła wiadomość, że znany polski nurek i żołnierz Sebastian Marczewski podczas próby bicia rekordu świata w nurkowaniu nie wynurzył się z wody. Zamierzał zejść o pół metra niżej – tj. na 333 m – od poprzedniego rekordzisty (na tej głębokości występuje potworne dla organizmu człowieka ciśnienie ok. 34 atmosfer, lecz przyczyną śmierci było zaplątanie się w linę na głębokości 150 m; echodnia.eu). Była to jedna z trzech tragicznych śmierci polskich nurków w ciągu trzech kolejnych lat.

„Filozofia” pasji i marzeń

„Pasja to potężna moc, która pozwoli przezwyciężyć wszystkie trudności. Jeśli kochasz to, co robisz, znajdziesz sens swojego życia – i nieważne, co nim będzie, ważne, abyś robił to, co kochasz” – przekonuje Krzysztof Puwalski, znany oficer z jednostki GROM. To zdanie porusza i pięknie brzmi. Ale to za mało. Bo czy naprawdę sensem ludzkiego życia może być COKOLWIEK, byle tylko było robione z pasją albo z miłości? Czy życie ludzkie nie znaczy więcej niż krótka nota w księdze rekordów czy jednodniowy news, który pozwala zobaczyć swoje nazwisko na przesuwającym się pasku na ekranie? Dlaczego dziś już nie stawiamy tego rodzaju pytań? Powie ktoś, że aspiracje, marzenia i dążenie do wielkości nie są przecież niczym złym. I to prawda, ale potrzeba tu pewnego uporządkowania tych zagadnień. Po pierwsze, celem podejmowanych wielkich wyzwań, realizacji pasji nie może być sława (rozgłos), pozycja społeczna (stanowisko), bo wówczas mamy do czynienia z powszechnymi dziś wadami moralnymi – próżnością lub ambicją.

Próżność pcha człowieka do sławy nawet za wszelką cenę (np. poprzez nagie zdjęcia wrzucone do sieci). Lżejszą od wady próżności jest wada ambicji, która nakierowana jest raczej na osiąganie pozycji społecznej, stanowiska, zaszczytów (istnieje również tzw. zdrowa ambicja – cnota wielkoduszności, ale ona polega na podejmowaniu wielkich czynów dla dobra innych, a nie własnego). Jeszcze inną wadą jest zarozumialstwo – przecenianie swoich zdolności i możliwości, nadmierna wiara we własne siły.

Realizacja marzeń nie może prowadzić do tego, że jesteśmy gotowi porzucić rozum i nie liczyć się z własnym zdrowiem czy życiem, szafując nim lekkomyślnie, czasem absurdalnie. To jest bowiem kolejna wada – mianowicie nadmierna śmiałość prowadząca do nierozsądnej brawury. Dodajmy, że próżności towarzyszy często marzycielstwo, czyli pielęgnowanie w sobie obrazów wielkich zdarzeń, w których człowiek wyobraża sobie siebie jako bohatera wzbudzającego podziw innych. I znowu, mieć marzenia to rzecz sama w sobie dobra, jeżeli nie stają się one marzycielstwem. Kiedy zatem marzenia, pasje i ideały pełnią pozytywną rolę w naszym życiu? Kiedy nasze życie szanują – unikają nadmiernej śmiałości, nie wypływają z niskich skłonności (próżności, marzycielstwa, ambicji), a my w ich realizacji unikamy przekraczania miary naszych sił i możliwości, czyli wystrzegamy się zarozumialstwa?

Pasje, realizacja marzeń muszą nas jakoś udoskonalać, wzbogacać, a nie degradować. Oddawanie się pasjom nie tylko rozwija człowieka w jakiejś dziedzinie, ale często prowadzi do osiągnięcia mistrzostwa, czyli pewnej doskonałości w czymś (np. w sporcie, grze na instrumencie czy ascezie i rozwoju duchowym).

Rola charakteru w osiąganiu celów-marzeń

Wszyscy mamy świadomość, jak trudno jest realizować marzenia, służyć ideałom czy osiągać doskonałość w tym, co jest naszą pasją. Zdecydowanie pomocą w tym zakresie służy dobrze ukształtowany charakter. Bez niego naszym poczynaniom towarzyszy najczęściej słomiany zapał. Przypomnijmy, że słowo: charakter ma wiele wspólnego z rzeźbieniem, bo w kształtowaniu charakteru chodzi o przycinanie, karbowanie, jak podczas uderzenia dłutem rzeźbiarza. Charakter ujmuje wszystkie nasze wrodzone skłonności i sprawności i wprowadza w nie ład i hierarchię, nadaje im umiar i wiąże w jedną harmonijną całość. Na charakter składają się przede wszystkim: roztropność, tzn. takie usprawnienie rozumu, by dobrze kierował naszym postępowaniem, następnie sprawiedliwość, tj. takie umocnienie woli, by innym oddawać wszystko, co się im od nas należy, umiarkowanie – takie opanowanie uczuć, by nie podążały bezwiednie za wszystkim, co człowieka pociąga, i męstwo, tzn. panowanie nad uczuciami, by człowiek nie cofał się przed tym, co wywołuje niechęć i lęk.

Wymieniliśmy cztery cnoty kardynalne, ale charakter moralny człowieka tworzy jeszcze wiele innych trwałych sprawności – cnót. Można powiedzieć, że charakter stanowi właściwie cel wychowania, bo nadaje człowiekowi trwałe moralne oblicze. Ukształtowany charakter wprowadza we wszystkie nasze (ludzkie) działania trzy istotne elementy:

  • ogólną stałość;
  • umiar w poszczególnych dziedzinach (unikanie nadmiaru i niedomiaru);
  • jednolity kierunek naczelnego celu życia.

I tu zatrzymajmy się nad jedną doniosłą sprawą – charakter ma być człowiekowi pomocą w podróży w kierunku naczelnego celu życia. Jeżeli zgodzimy się, że dobra, do których człowiek dąży (bo stały się celem działania), są liczne i nie mają jednakowej wartości, to znaczy, że można je uporządkować i ułożyć w hierarchię. Musi zatem istnieć dobro najwyższe, które jest naczelnym celem życia. Nie wchodząc w głębsze rozważania, powiedzmy jeszcze tylko, że wielorakie cele, jakie sobie człowiek w życiu stawia, nie mogą go oddalać od osiągnięcia celu ostatecznego, lecz powinny być z nim zgodne.

Dobrze ukształtowany, trwały, charakter sprawia, że człowiek może się cieszyć tym, czego tak wielu młodym dzisiaj brakuje, mianowicie – silną osobowością. Marzenia i ideały będzie mógł osiągać przede wszystkim ten, kto ma mocny charakter. Dotyczy to również realizacji pasji.

Wszystkie ręce na pokład

Należy podkreślić, że wymienione cztery najważniejsze cnoty, które formują charakter człowieka, muszą rozwijać się równomiernie. Nie możemy żadnej ze sfer – rozumu i woli (duch) oraz uczucia (ciało) – pozostawić bez wychowawczego wpływu, bo może się okazać, że ta sfera zniszczy nasze pasje i przekreśli marzenia. Weźmy konkretny przykład Roberta Lewandowskiego – wielkiego sportowca, którego pasją jest piłka nożna. On, mimo iż spełnił już wiele swoich marzeń (w roku 2021 otrzymał tytuł najlepszego piłkarza na świecie), ma jednak wiele jeszcze do zdobycia (np. w drużynie narodowej). To, co osiągnął – jego umiejętności piłkarskie, sposób gry, sposób odnoszenia się do przeciwnika na boisku, a nawet jego wysportowana sylwetka, to w znacznej mierze efekt pracy nad charakterem.

O jego roztropności wielokrotnie mówią komentatorzy, nazywając ją „piłkarską mądrością”. Chodzi o jego rozumne poruszanie się na boisku, umiejętność przewidywania i znalezienia się w ważnej chwili dokładnie w tym punkcie, w którym trzeba, by oddać celny strzał na bramkę. Dla osiągnięcia poziomu gry, jaki ma nasz najlepszy piłkarz, trzeba męstwa, a ściślej – cnót z męstwa wypływających, takich jak: cierpliwość, stałość, długomyślność i wytrwałość. Cierpliwość to mężne znoszenie bólu (i smutku) spowodowanego przeciwnościami, które nas spotykają. Stałość to determinacja i ciągłość w realizacji dzieła (kiedy widać efekty), niezależnie od trudów. Długomyślność pozwala nie rezygnować, mimo braku dobra (efektów), do którego się dąży. Wytrwałość zaś pozwala walczyć ze znużeniem, które pojawia się po dłuższym czasie znoszenia bólu i smutku, spowodowanych przeciwnościami.

Gdyby jednak wszystkie te cnoty nasz piłkarski mistrz posiadł, a nie kierował się umiarem w jedzeniu i piciu (umiarkowanie), nie stosował odpowiedniej diety, nie dbał o wagę, czy też np. często nadużywał alkoholu, to dziś nie byłby u szczytu kariery. Wreszcie równie istotne dla niego jako sportowca ma cnota sprawiedliwości – być fair wobec rywala, która oznacza po prostu uczciwą walkę – bez dopingu, łamania zasad gry, szanowanie zdrowia przeciwnika (unikanie agresji, fauli na boisku). Stosowanie dopingu niejednemu sportowcowi złamało karierę, natomiast brutalny faul (i niepotrzebna czerwona kartka) w ważnym meczu nieraz był przyczyną utraty przez drużynę wielkiego trofeum.

Na zakończenie warto podkreślić, że wszystkie marzenia, ideały i pasje zabija lenistwo i gnuśność. Człowiek leniwy nie chce walczyć z niechęcią do pracy, natomiast gnuśność to rodzaj bojaźni – odsuwanie od siebie pracy z obawy przed trudem. Dziś chyba najczęstszą przyczyną lenistwa i gnuśności jest obezwładniająca nas i naszą aktywność cyberprzestrzeń.

Jacek Banaś

Literatura wykorzystana:
J. Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza; E. Smołka, Czym jest charakter?;
D. Zalewski, Wychować człowieka szlachetnego.


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 7 lipca 2022