Trudno rozmawiać o śmierci, zwłaszcza z dziećmi; tym trudniej, jeśli odchodzi ktoś bardzo kochany. Reakcje na śmierć osoby bliskiej i ważnej są bardzo różne. Niektórzy przeżywają intensywne emocje, takie jak rozpacz; inni stratę uświadamiają sobie stopniowo, ich reakcje są więc spokojniejsze. Nie oznacza to oczywiście, że ci spokojniej znoszący śmierć kochali zmarłego mniej. Choć gwałtowne uzewnętrznienie żalu może mieć właściwości oczyszczające, istnieją osoby, które silne ataki emocji przeżywają jeszcze długo, za każdym razem, gdy pomyślą o zmarłym. Z drugiej strony osoby, do których strata dociera stopniowo, mogą jeszcze przez długi czas być dręczone przez depresyjne myśli.
Niezależnie od tego, jak przeżywamy i wyrażamy żal, ważne jest, by nie przekształcił się on w trwałą melancholię, gdy męczy nas błędne koło depresyjnych myśli i poczucie bezsensu, tak byśmy nie pozostali na poziomie zadręczania się stratą.
Aby żal nie był destrukcyjny, lecz oczyszczający, warto skupić się na dobrych rzeczach, które zawdzięczamy zmarłemu. Dobre czyny, dobre wspomnienia – to powinno być w centrum uwagi. Osoby, które żal będzie dręczył jeszcze długo, to ludzie skupiający się przede wszystkim na negatywnych skutkach śmierci bliskiego. Tak też warto o śmierci rozmawiać z dziećmi. Zamiast unikania tematu, którego nie da się uniknąć (dzieci często długo jeszcze śnią o zmarłych bliskich) warto koncentrować się na dobrych wspomnieniach i tym, co zmarły pozytywnie po sobie zostawił, czego nauczył.
Konsekwencje zdrowotne straty
Kluczowe wydają się pierwsze trzy miesiące po śmierci. Jest to okres ogromnego stresu, zmiany całokształtu życia, w tym nawyków żywieniowych, zwłaszcza po śmierci osób najbliższych: męża, żony. Wszystko to przyczynia się do zwiększenia podatności na choroby. Dlatego właśnie ważne jest otoczenie wdowca lub wdowy szczególną opieką w pierwszym okresie po śmierci, tak by zmiany były jak najlepiej „zagospodarowane”, w tym sensie, by nie pojawiły się nałogi ani złe nawyki poprawiania sobie nastroju na skróty – np. ucieczka w kompulsywne oglądanie seriali, gry komputerowe czy hazard. Oznacza to też powstrzymanie się od prób błyskawicznego przywrócenia osoby w żałobie do normy i pozwolenie jej na własny sposób przeżywania tego stanu.
Problem polega na tym, że mamy zwykle wyrobione zdanie na temat tego, jak druga osoba powinna przeżywać żałobę. W rezultacie wdowa lub wdowiec może się spotkać z ostrą oceną i krytyką z ust rodziny czy przyjaciół dotyczącą tego, co robi. I tu pojawia się dylemat – gdzie leży granica między ochroną żałobnika przed potencjalnie niebezpiecznymi zachowaniami a ingerencją w jego sposób przeżywania żałoby? Ważnym punktem różnicowania wydaje się ocena konsekwencji zdrowotnych. Jeśli ktoś z żalu zaniedbuje zdrowie, pomagamy mu w utrzymaniu czy wyrobieniu dobrych nawyków, jednak trzeba pozostawić mu wolność co do innych obszarów życia.
Patologiczna żałoba
Żałoba jest czymś naturalnym. Nawet u osób wierzących w życie po śmierci i mających nadzieję, że zmarły trafił do nieba, pozostaje smutek spowodowany poczuciem osobistej straty. Żałoba taka może trwać długo, lecz trzeba ją przeżyć – a zaczyna się od przyjęcia do wiadomości i zaakceptowania faktu śmierci. Nie wszyscy to potrafią i na przykład z pokoju zmarłego tworzą rodzaj mauzoleum, w którym wszystko zostaje tak, jakby bliski tylko na chwilę nas opuścił. To sprzyja zaleganiu poczucia rozpaczy i nastrojom depresyjnym.
Osobie, która pogrąża się w patologicznej żałobie (izolacja, ucieczka w fantazje), trzeba pomagać stopniowo. Problem z żałobą patologiczną polega na tym, że człowiek nie przyjął do wiadomości faktu śmierci, ucieka w świat wyobraźni. Na nic się nie zdadzą brutalne wypowiedzi typu: „Przecież on nie żyje, przestań udawać, że z nim rozmawiasz”. Komuś takiemu trzeba pomóc stopniowo i delikatnie. Można np. namówić, by zamiast trzymać w nieskończoność rzeczy zmarłego – rozdać (przynajmniej część) przyjaciołom i osobom, które będą takie pamiątki cenić. Warto też angażować człowieka w różne zajęcia – może być to np. wykorzystanie umiejętności w jakiejś grupie zainteresowań, wolontariacie. Pomocą będzie także wyciąganie takiej osoby na krótkie wyjazdy, wartościowe filmy, występy teatralne, koncerty, pod warunkiem, że nie będą na siłę radosne, a raczej motywujące i skłaniające do pójścia dalej. Jeśli natomiast mimo pomocy widzimy nasilającą się izolację i ucieczkę od rzeczywistości – warto skontaktować taką osobę z terapeutą.