Muzeum Zabawek dla całej rodziny

7 listopada 2022

O ciekawym muzeum w Kielcach

Muzeum Zabawek dla całej rodziny

7 listopada 2022

Muzeum Zabawek dla całej rodziny

Muzeum Zabawek dla całej rodziny

O ciekawym muzeum w Kielcach

Nowoczesne muzea stawiają na interaktywne wystawy, pełne ruchomych elementów, zabawek i zadań urozmaicających zwiedzanie. Zakazy i nakazy, kierowane zwłaszcza do młodszych zwiedzających, czasem uznawane są za zbyt opresyjne, a w skrajnych przypadkach wizyta w muzeum upodabnia się do wizyty na placu zabaw. Muzeum Zabawek w Kielcach pokazuje jednak, że można łączyć otwartość na potrzeby różnych zwiedzających także ze szklanymi gablotami i zabawkami, których… nie można dotykać, bo to eksponaty. 

Miasto na weekend

Kielce to miasto idealne na weekendowy, rodzinny wypad. Jest położone niemal w równej odległości (ok. 150 km) od Katowic, Łodzi, Rzeszowa i Warszawy i dobrze skomunikowane z resztą kraju. Można się do niego wybrać wygodnie pociągiem, samochodem i autobusem, bo jest słynne także ze swojego autobusowego dworca-UFO.

Na turystów podróżujących z dziećmi czeka tu naprawdę dużo miejsc wartych odwiedzenia:  Muzeum Narodowe mieszczące się w dawnym Pałacu Prymasowskim, Ogród Botaniczny, Muzeum Miejskie, Stare Miasto, Geopark, kompleks basenów i Muzeum Zabawek. Już sama lista wygląda jak plan dwu- lub trzydniowego wypadu. A okolice miasta są pełne co najmniej równie ciekawych atrakcji. Jeśli plan zwiedzania układałyby dzieci, kroki wszystkich zwiedzających skierowałyby się najpewniej wprost na plac Wolności, do Muzeum Zabawek.

Co znajdziemy w Muzeum Zabawek?

Kieleckie Muzeum w bardzo przemyślany i sympatyczny sposób łączy tradycyjny i nowoczesny pomysł na pokazywanie śladów przeszłości. Dorośli (zarówno rodzice, jak i dziadkowie) znajdą tu zabawki, którymi bawili się sami jako dzieci. Miłośnicy historii i etnografii zobaczą przedmioty codziennego użytku, które pamiętają czasy bardzo odległe. Dzieci odnajdą swoje zabawki i zobaczą je jako prawdziwe eksponaty. Samo zwiedzanie muzeum w taki najprostszy sposób będzie dla wszystkich zainteresowanych ciekawe.

Szczególnie atrakcyjnie prezentuje się tu wystawa modeli, które – mam wrażenie – zawsze przyciągają dziecięcą uwagę. Wielkie szklane regały działają niemal jak szklane ekrany z bajkami, trudno oderwać od nich wzrok.

Smutną nostalgią napawa wystawa bohaterów starych polskich bajek. Część dzieci rozpozna na pewno Bolka i Lolka czy Reksia, część – sympatycznego wikinga Tappiego albo żubra Pompika (którego przy okazji gorąco polecam dla młodszych dzieci, bo „być żubrem, to brzmi dumnie”). Jednak dysproporcja między przeszłością – złotym wiekiem polskiej animacji dla dzieci a teraźniejszością jest widoczna i znamienna. 

Trzy lekcje, które daje nam Muzeum Zabawek

Wielką wartością tego i, z zasady także innych muzeów zabawek, jest nobilitacja zabawy jako ważnego elementu życia. Wizyta w takim przybytku to trzy lekcje dla dzieci i opiekunów. 

Po pierwsze – i wydaje mi się warte wypowiedzenia na głos podczas wizyty z dziećmi – zabawki powinny mieć swoje muzeum. Zabawa jest pełnowartościowym elementem naszej codzienności. Nie zawsze musi mieć dydaktyczny kontekst, czegoś uczyć. Może po prostu – jak wskazuje nazwa – bawić. Bawić, dawać rozrywkę, cieszyć, zajmować czas. Zabawa jest super i to super, że ma swoje prawdziwe muzeum. 

Po drugie – muzeum zabawek w przedziwny, ale niepodważalny sposób dowodzi tego, że rodzice, a nawet, trudno uwierzyć, dziadkowie, byli kiedyś dziećmi. Bali się Buki z Muminków, ciemności i dużego psa. A także dziurawili spodnie na betonie, nie chcieli chodzić za rękę i bili się z młodszym bratem, który teraz jest duży i znany jako wujek. A w dodatku wcale nie przejawia agresywnych zachowań (uwaga: nie był wzorowym dzieckiem, ale wyrósł na normalnego faceta – jest dla nas nadzieja!). To przypomnienie jest ważne dla dzieci, ale może jeszcze bardziej dla rodziców i dziadków. Mama sama potrzebuje czasem przypomnienia, że nie urodziła się taka wielka i mądra (no ba!), że gotowała dania z błota oraz myszkowała po szafach w poszukiwaniu słodyczy. I też lubiła bajki w telewizji.

Po trzecie – wizyta w muzeum zabawek jest dla dzieci lekcją tego, czym jest muzeum w ogóle. Maluchy i starszaki stoją bowiem wobec zabawek za szklanymi gablotami. Widzą przedmioty, które znają, i wiedzą, jak ich używać, a mimo to nie mogą ich dotykać. Na tym także polega idea muzeum – gromadzi ślady przeszłości i teraźniejszości, które w nowej przestrzeni przestają być do pewnego stopnia tym, czym były. Stają się eksponatami, źródłami historycznymi. I wymaga się od oglądających, że uszanują ich nowy status.

Na koniec – oczywiście w muzeum można dotykać niektórych eksponatów, znaleźć miejsce swobodnej zabawy i przestrzeń relaksu, więc bez obaw – dzieci nie będą czuły się jakby lizały lody przez szkło. Łatwo też przyjechać z wózkiem, a z Kartą Dużej Rodziny wszyscy mogą kupić bilet ulgowy. 

Anna Niemira-Jurek


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 7 listopada 2022