Rekomendację ciekawych książek o książkach i o urokach czytania – oraz pożytkach i zagrożeniach płynących z oddawania się tej pasji – zacznę od wspomnienia. Otóż kiedy pracowałam w szkole, zawsze (a odbywało się to cyklicznie) pewne zdumienie budził we mnie rozdział w podręczniku do klasy IV, którego tematem była książka. Książka jako przedmiot. A celem lekcji miało być m.in. zapoznanie ze słownictwem (tom, okładka, strona tytułowa, grzbiet…). Wydawało mi się, że dla osoby, która przeżyła już 10 lat, są to terminy oczywiste – chciałoby się rzec, jak słońce, dom, chleb, mama... I dla wielu takie były. Uprzytomniło mi to jednak, że książka może powoli stawać się dla dużej części społeczeństwa przedmiotem nieznanym, ograniczonym wyłącznie do podręczników i lektur szkolnych, a więc pozostającym elementem wąskiego wycinka codziennego życia. Potwierdzają to wyniki badań, głoszące, że w prawie 1/3 polskich domów nie ma ani jednej książki.
Czym jest książka
Skoro więc mamy do czynienia z przedmiotem niemal egzotycznym, zacznijmy nasz przegląd od systematycznego, bogatego w informacje i ilustracje „wykładu” Nikoli Kucharskiej, Joanny Kończak i Katarzyny Piętki Książka – jak to działa?, wydanego przez Naszą Księgarnię. Jego bohaterka Klara, starsza siostra Karola, wypytuje swojego dziadka Ignacego o historię książki, druku i bibliotek, charakteryzuje księgozbiór rodziny i upodobania czytelnicze każdego z jej członków. Znajdziemy tu także część „techniczną” – opis procesu powstawania książki i tego, co dzieje się w drukarni.
A zatem pierwszy krok zrobiony! Teraz trzeba uruchomić emocje i pokazać dzieciom, począwszy od najmłodszych, że książki są nie tylko do czytania, ale i do kochania – a wręcz są niezbędne do życia.
Książki dla młodszych dzieci...
Na przykład – dodają skrzydeł i można dzięki nim latać, co pokazuje Najwyższa na świecie wieża z książek, napisana i pięknie zilustrowana przez katalońską pisarkę Rocio Bonilla. Inne – zakochują się w czytelniku i proszą, by je czytać, jak w historii dla najmniejszych dzieci Pokochaj mnie Cedricka Ramadiera i Vincenta Bourgeau.
Nieco starszym czytelnikom (6+) z pewnością przypadną do gustu bardzo zabawne, ale i pobudzające wyobraźnię (a przy tym pouczające) Potwory książkowe Katarzyny Zych i Natana Grecha, opisujące i ukazujące, „kto kryje się w książkach”. Kto? Na przykład Mokrus Rozpuszczak, Rozdzieracz Niszczyciel, Tłuścioch Poplamiacz, najstraszniejszy z potworów Nieczytacz Pospolity…
Zupełnie inna jest opowieść, w której Oliver Jeffers i Sam Winston swoją bohaterkę przedstawili jako „dziecko książek”, pochodzące ze „świata opowieści”. Widzimy ją na fascynujących ilustracjach, wygłaszającą autocharakterystyki („unoszę się ponad wodzami fantazji”, „przemierzyłam oceany słów”) i wprowadzającą młodego czytelnika w świat 42 najważniejszych książek i kołysanek dla dzieci. Końcowym akordem Dziecka książek jest zaproszenie do biblioteki („W naszym domu mieszka natchnienie”). Podobny cel – zapoznania z klasyką literatury dziecięcej – przyświecał Orianne Lallemand i Éléonore Thuillier w bardzo zabawnej książeczce dla młodszych dzieci, zatytułowanej O Wilku, który nie lubił czytać.
Niezwykły sposób zaintrygowania młodego człowieka czytaniem znajdujemy w portugalskiej pozycji José Jorge Letrii i André Letrii Gdybym była książką. Na każdej ze stron pojawia się zdanie zaczynające się od tej frazy i inspirująca ilustracja do niego.
Norweski pisarz Klaus Hagerup zmierzył się z problemem pojawiającym się coraz częściej i w polskich bibliotekach – niszczeniem, utylizowaniem książek, „których nikt nie wypożycza”. Dlaczego? „Bo wielu ludzi nie ma pojęcia, co im przechodzi koło nosa”. A są niszczone, bo… „Kierownik biblioteki mówi, że książki zajmują za dużo miejsca”. Zjawisko to jest punktem wyjścia niezwykłych wydarzeń opisanych w książce O dziewczynce, która chciała ocalić książki.
...i dla starszych
W ten sposób przechodzimy do opowieści, które mają bardziej skomplikowaną fabułę, adresowane są do starszych dzieci. Jedną z nich jest Magiczna biblioteka Bibbi Bokken Josteina Gaardera i (wspomnianego powyżej) Klausa Hagerupa. Powieść w listach (tak, tak – wydana w 1993 roku, więc w czasach przedmailowych) skupia się na iście detektywistycznych poszukiwaniach tytułowej magicznej biblioteki, w ekscytującej scenerii lodowców i fiordów (ale i rzymskiej Piazza Navona), z wieloma zwrotami akcji, wśród zagadkowych bohaterów. Jest przy tym potężną dawką wiedzy o książce i literaturze.
Trudno nie wspomnieć o dystopiach, jednym z chętniej czytanych przez młodzież gatunku. I tam widzimy książki – raczej jednak jako przedmioty, które trzeba ratować, gdyż są nośnikami pamięci, tożsamości, poczucia wspólnoty. Tu oczywiście najważniejszy jest Farenheit 251 Raya Bradbury’ego, który walkę z książką uczynił osią fabuły (tytuł wskazuje na temperaturę, w której książka może zostać spalona – czasami razem z właścicielem) czy o Dawcy Lois Lowry (sfilmowanym jako Dawca pamięci, z poruszającym obrazem pięknej, starej, ukrytej przed całą społecznością biblioteki).
Książki podpowiadają, jak zachęcać do czytania
Cóż jednak począć, jeśli nasze dzieci, wnukowie nie chcą czytać? Dajemy w tym numerze „WychowujMY!” kilka wskazówek. Receptami rozwiniętymi w całe publikacje (przede wszystkim dla nauczycieli, ale nie tylko) są: świetny esej Jak powieść Daniela Pennaca i Jak zachęcać do czytania Kelly Gallagher. Ten ostatni pomysły na „minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum”, mogące być punktem wyjścia do domowej odpowiedzi na desperackie pytanie nastolatka: „Dlaczego powinienem czytać”, oparł na 9 odpowiedziach na to pytanie. A więc – czytanie daje satysfakcję, rozwija dojrzałe słownictwo, dzięki czytaniu lepiej piszemy, stajemy się mądrzejsi… Przy okazji ciekawostka: autor z naciskiem pisze o tym, że dzieci nie zaczną czytać, jeśli nie będą otoczone „zalewem książek”. I wg Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek w każdej klasie powinno znajdować się… 1500 tomów (sam autor miał ich w swojej szkolnej pracowni 2500).
Kilkakrotnie w numerze wspominamy słynne i obowiązkowe Wychowanie przez czytanie Ireny Koźmińskiej i Elżbiety Olszewskiej. To książka, która nie tylko obrazowo pokazuje współczesną rzeczywistość – „skierowaną przeciwko dzieciom”, ale także – podkreślając niezastąpioną rolę rodziny – uczy, jak przez czytanie wychowywać, „zaszczepiać przeciw złym wpływom”. Znajdziemy tu także propozycje wielu lektur wraz z omówieniami, które umożliwią nam wybór najwłaściwszej pozycji dla naszych dzieci. A jeśli podobają nam się idealne światy rodzin pochłaniających książki i rozmawiających o nich bez przerwy, znane z Przyślę panu list i klucz Marii Pruszkowskiej, sagi o Borejkach Małgorzaty Musierowicz czy Niziołków z ulicy Pamiątkowej Małgorzaty Klunder, to pomyślmy, czy już wkrótce przez czytelników nie zostaną uznane one jedynie za nierealny wytwór wyobraźni autorek… Oby nie.