Szacunek to podstawa
Wśród zagadnień, które nie będąc bezpośrednio zagadnieniami wychowawczymi są jednak dla wychowania znaczące, kwestia szacunku jawi się jako jedna z najważniejszych. Szacunku oczekują rodzice od dzieci, nauczyciele od uczniów – a generalnie – wszyscy od siebie nawzajem. Szacunek jest specyficzną postawą, w której przenikają się sprawiedliwość, miłość, nierzadko pokora i posłuszeństwo.
To, co się komu od nas należy – czyli po prostu sprawiedliwość, zakłada rozumne odczytanie tego z rzeczywistości (dlatego dorosły człowiek inaczej się zachowa wobec prezydenta, przełożonego w pracy, starszej osoby – a inaczej wobec bliskich znajomych). Dziecko samo z siebie nie jest jeszcze w stanie tego zrobić, dlatego potrzebuje, żeby je tej grzeczności uczyć.
Szacunek a wychowanie
Miłość wobec tych, którzy dla nas wiele zrobili, sprawia, że z szacunkiem traktujemy rodziców, dziadków – nawet jeśli wykształceniem czy statusem społecznym stoimy wyżej od nich.
Posłuszeństwo i pokora (nie mylić z lizusostwem) są dziś szczególnie trudne do zaakceptowania – uznanie naszej podległości i zależności wobec innych to po prostu płachta na byka dla współczesnych pokoleń.
Różne są przymioty, które wzbudzają szacunek – zajmowana pozycja społeczna, wiedza, wyświadczone dobro, i najbardziej podstawowy fakt bycia człowiekiem. Prymas Wyszyński zawsze wstawał, kiedy wchodziła do pokoju sprzątaczka, na znak szacunku wobec tego, że była kobietą. Dlatego dzieci również traktujemy ze swoistym szacunkiem – nawet jeśli karcimy – to nie ubliżamy, nie szydzimy, nie oszukujemy.
Dawno porzuciliśmy kurtuazję dawnych epok, grzeczność wyrażoną w języku, obyczajach, postawie i strojach. To, co – chociaż nie było wprost działaniem wychowawczym – jednak wychowywało, tworzyło wewnętrze poczucie, że pewnych rzeczy po prostu „nie wypada”. Szacunek wobec rodziców czy nauczycieli budził także szacunek wobec wartości, które przekazywali.
Warto więc dziś zastanowić się, kto i co ma wzbudzać nasz szacunek, jak mądrze wymagać szacunku dla siebie („Jak się sam nie uszanujesz, to cię nikt nie uszanuje”) i jak uczyć szacunku dzieci.
Jak nauczyć szacunku?
Ponieważ to dom jest pierwszym środowiskiem wychowawczym, przypatrzmy się naszym postawom – czy nie krytykujemy bezmyślnie przy dzieciach innych osób („Twoja matematyczka nie umie uczyć”, „Babcia nic się na tych sprawach nie zna”, „Okropni są ci nowi sąsiedzi”)?
A z drugiej strony – czy dzieci widzą nas w sytuacjach, w których okazujemy szacunek innym – słowem, gestem, postawą?
I kwestia drażliwa – czy nie pozwalamy dzieciom zbyt śmiało zachowywać się w obecności osób starszych: przerywanie rozmowy, natrętne stawianie się w centrum towarzystwa, ustępowanie maluchom kosztem dziadków – bo małe, słodkie, jeszcze tego nie rozumie…? Właśnie, żeby zrozumiało – na pewne zachowania nie powinniśmy pozwalać. „Szacunku nie otrzymuje się biernym wyczekiwaniem”, jak pisała Jadwiga Zamoyska.
Najpierw nauczmy dziecko tego, czego później będziemy chcieli wymagać od nastolatka i nie bójmy się egzekwowania grzeczności i szacunku – dziecko otoczone miłością i troską nie wpadnie w traumę tylko dlatego, że zwrócimy mu uwagę na niewłaściwe postępowanie.