Partnerstwo zamiast autorytetu

29 kwietnia 2023

Rola autorytetu

Partnerstwo zamiast autorytetu

29 kwietnia 2023

Partnerstwo zamiast autorytetu

Partnerstwo zamiast autorytetu

Rola autorytetu

Poniedziałkowe poranki przestały być tymi najtrudniejszymi, kiedy okazało się, że to właśnie w te dni tygodnia do przedszkola przychodzi Pan Maciek – nauczyciel wychowania fizycznego i jedyny mężczyzna, którego na swojej przedszkolnej drodze spotykają dzieci. „Ten pan Maciek to musi być gość…!” – powtarzamy z mężem z nieukrywanym podziwem za każdym razem po wysłuchaniu tego, co o nim mówią, i z jaką uwagą słuchają go trzy-, cztero- i pięciolatki. Pan Maciek się nie wygłupia, nie zdrabnia, „nie pajacuje” – jest poważny i poważnie podchodzi do kwestii sprawności ruchowej dzieci. Sposób prowadzenia zajęć czy fakt, że pan Maciek jest jedynym mężczyzną w przedszkolu, sprawia, że dzieciaki otaczają go taką atencją? Najpewniej jedno i drugie. Ten przykład jest chlubnym wyjątkiem na mapie męskich autorytetów XXI w.

Tata w krótkich spodenkach

Trudno na osi czasu wskazać moment, kiedy to zaczęło się dziać – kiedy ojcowie wyszli ze swoich tradycyjnych ról i zaczęli chcieć być kumplami swoich dzieci. Nie będziemy odtąd rozróżniać tego, czyja opinia ma znaczenie – w duchu wzajemnego szacunku i uznania oboje mamy rację: ja i moje dziecko. Nie czas na poważne rozmowy, gdy ucieka dzieciństwo – będę w nim razem z moimi dziećmi; będę jeździł gokartami, grał w paintballa i tolerował wulgaryzmy w ustach moich dzieci (przecież mnie też się zdarza!). Pod choinkę napiszemy list z prośbą o Play Station do wspólnej gry, a do stołu wigilijnego założymy modny t-shirt i bluzę – wystarczy już tej atmosfery dorosłości. Pytasz mnie, synu, dlaczego nie możesz mówić do mnie po imieniu? Wiesz, w końcu jestem od ciebie… W sumie nie, nie jestem. Od dziś dla ciebie: Artur. 

„W ten sposób zubożona zostaje ta jedyna, wyjątkowa więź, jaka łączy dziecko i ojca oraz dziecko i matkę. Każde dziecko tylko jednego mężczyznę na świecie w ścisłym znaczeniu może nazywać «tatą» i tylko jedną kobietę «mamą». Zubożenie tej wyjątkowej relacji dziecka do matki i ojca obniża ich autorytet i jest w jakiś sposób krzywdzące.” – napisze o. Józef Augustyn SJ. I dalej: „Rezygnacja z autorytetu, przejawiająca się kumplowską więzią z dziećmi, jest dla nich szczególnie krzywdząca. Ojciec nie może udawać, że jest starszym kolegą swojego dziecka”. Okazuje się, że próba wypłaszczenia ról i pozycji w rodzinie tak naprawdę niesie za sobą wyłącznie ciągnięcie w dół wszystkich elementów rodzinnej układanki. Na tym zabiegu nikt nie korzysta – wszyscy tracą.

Kiedy dowódca batalionu maszeruje tyłem do bitwy

Na tej samej osi czasu jesteśmy w stanie za to dokładnie wskazać moment, gdy autorytetowi mężczyzny został zadany bolesny cios, którego skutki możemy obserwować w każdą niedzielę. 30 listopada 1969 r. w kościołach katolickich rozpoczęto odprawianie Mszy Św. według „Nowego Porządku” (Novus Ordo Missae), czyli w takiej formie, w jakiej dziś msze odprawiane są w znakomitej większości kościołów. Nie jest to miejsce na opis tego, na czym konkretnie polegała reforma papieża Pawła VI. Warto jednak zatrzymać się nad jedną zasadniczą zmianą: odtąd kapłan – dotychczas zwrócony twarzą do ołtarza – będzie odprawiał mszę patrząc na ludzkie twarze, a nie Boskie Oblicze.

Patrząc na stare fotografie, na których uwiecznione są msze „przedsoborowe”, trudno oprzeć się wrażeniu, że oto na przedzie stoi kapłan skierowany w stronę Najświętszego Sakramentu, a za jego plecami tłum wiernych prowadzonych autorytetem kapłana ku Najwyższemu Kapłanowi. Dziś często księża robią wszystko, by zatrzymać wiernych przy Kościele – są w stanie przebrać się na kazaniach za zwierzęta, a na rzutnikach wyświetlać kreskówki dla dzieci – byle tylko wierni przychodzili. Schodząc z ołtarza – robią dokładnie to, czego współcześni ojcowie próbują z dziećmi – wypłaszczają role, chcą zatrzeć granice między wiernym a kapłanem, zamienić autorytet na partnerstwo. Skutek? Dokładnie odwrotny od zamierzonego – obserwujemy potężny odpływ wiernych z Kościoła. Nie ma wątpliwości, że na to zjawisko składają się jeszcze inne czynniki, jednak nie sposób pominąć koincydencji czasowej między odwróceniem kapłana tyłem do ołtarza a stopniowym odwracaniem się wiernych tyłem do Kościoła.

Służba, która uszlachetnia

Ze świecą szukać dziś współczesnych lektur dla chłopców, które odwoływałyby się do etosu rycerskiego i prezentowały wartości związane z czasami minionymi. Nie chodzi wszak o to, by pokazywać samych rycerzy – tu jeszcze nie jest tak źle i rycerski hełm czy drewniany miecz to wciąż jedne z popularniejszych pamiątek, z którymi młodzi przedstawiciele płci męskiej wyjeżdżają z Krakowa, co pokazuje, że rycerskie pragnienia nie tak łatwo wyrugować z młodej duszy. Prawdziwym skarbem na drodze rozwoju męskiego autorytetu wydaje się być badanie relacji rycerz – giermek. Wskazanie faktycznej podległości i służby – w dosłownym tego słowa znaczeniu – jako drogi uszlachetnienia. Służba, która we współczesnej kulturze ma konotacje raczej wyłącznie pejoratywne, w świecie rycerskim jest ścieżką, która z jednej strony uwypukla autorytet rycerza, ale z drugiej – kształtuje w giermku cnoty niezbędne do tego, by zasłużyć na wstąpienie do stanu rycerskiego. Historie giermków – a w późniejszych czasach adiutantów czy ordynansów, którzy znani byli dzięki temu, że sławni byli ich bezpośredni przełożeni – to dobra odtrutka na współczesne bajki dla dzieci, w których hierarchia, jeśli już jest prezentowana, nie stanowi systemu wzrastania i wzajemnego kształtowania cnót, a raczej jest okazją do gnębienia „tych, co poniżej”.

Przywódca stada

Czy zaznaczone tropy mają poprowadzić nas do wniosku, że potrzebujemy twardych, bezdusznych i wymagających ojców? Czy samo zwrócenie kapłana z powrotem w stronę ołtarza przywróci wiernych Kościołowi? Czy w świecie, w którym zabrakło rycerzy i ich giermków, nie istnieją już wzory i modele wzrastania w męskości? Wygląda na to, że przypuszczenia te są błędne. To, czego potrzeba w pierwszej kolejności do odbudowania męskiego autorytetu, to zmiana w sposobie myślenia o odpowiedzialności, jaką ponosi każdy mężczyzna – bez względu na to, czy jest ojcem czy kapłanem. Przywołany już o. Józef Augustyn SJ powie: Autorytet ojcowski nie jest żadnym przywilejem w rodzinie, ale jest wyrazem służby i odpowiedzialności”. Ojciec przewodzi rodzinie i ponosi odpowiedzialność za zapewnienie jej bezpieczeństwa. Jest ostoją domowej hierarchii, drabiną, po której jego syn może się wspinać. Kapłan przewodzi wiernym i ponosi odpowiedzialność za doprowadzanie dusz do zbawienia. A nawet i Jasper Juul – pedagog, którego wiele postępowych tez budzi naturalny sprzeciw –  dowodzi jednak, że ojcowska czułość, troskliwość i chęć bliskiego towarzyszenia dziecku nie wykluczają się z budowaniem autorytetu taty – wręcz mogą stać się drogą ku temu celowi, o ile ojciec uświadomi sobie, że jest – „przywódcą stada”. „Przywództwo nigdy nie będzie wyglądało już tak jak kiedyś. Ale ponieważ nadal go potrzebujemy, więc musimy popracować nad tym, żeby odkryć je na nowo”.

Aleksandra Maciejewska


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 29 kwietnia 2023