Ponadczasowa myśl pedagogiczna Jadwigi Zamoyskiej

29 listopada 2021

O wychowaniu, które trzeba zacząć od samego siebie.

Ponadczasowa myśl pedagogiczna Jadwigi Zamoyskiej

29 listopada 2021

Ponadczasowa myśl pedagogiczna Jadwigi Zamoyskiej

Ponadczasowa myśl pedagogiczna Jadwigi Zamoyskiej

O wychowaniu, które trzeba zacząć od samego siebie.

To trudna rada dla rodziców i wychowawców, aby wychowanie zaczynali od samych siebie. Jako dorośli myślimy o sobie już jako o osobach wychowanych, ukształtowanych, a jeśli widzimy u siebie jakieś wady czy braki, to często wydaje nam się, że już za późno na poprawę. Inaczej twierdziła Jadwiga Zamoyska, która w swoich pismach powtarzała, że wychowawca powinien być przykładem tego, czego uczy, dlatego wychowanie powinien zacząć od siebie – od pielęgnowania cnót i walki z wadami. Według niej praca nad sobą może, a nawet powinna, trwać przez całe życie.  

Jadwiga z Działyńskich, późniejsza generałowa Zamoyska, od młodości była przekonana o tym, że powinna kształtować swój charakter i pracować nad sobą, aby dobrze służyć rodzinie, ojczyźnie i Kościołowi. To przekonanie wyniosła z domu rodzinnego. Jak pisała w książce „O pracy”: „Nie ma na świecie potęgi dobroczynniejszej, niż moralna potęga człowieka, który na właściwym stanowisku stojąc, we właściwym czasie i we właściwy sposób spełnia swoje zadanie”.

Ze względu na działalność polityczną jej ojca, rodzina utraciła majątek w Kórniku i Działyńscy musieli mierzyć się z wieloma problemami, również finansowymi, w tym brakiem stałego miejsca zamieszkania. Młoda Jadwiga poznała, czym jest głód i brak jakichkolwiek wygód. Nie była więc ona panienką z dobrego domu chronioną przez rodziców przed światem i jego trudami – raczej była bardzo dobrze z nimi zaznajomiona. Mężna postawa rodziców wobec życiowych przeciwności była dla niej przykładem tego, jak godnie żyć mimo niegodnych warunków i jak wykorzystać trudy codzienności do szlifowania swojego charakteru.

Dzięki temu Jadwiga Zamoyska była kobietą wykraczającą poza ramy swej epoki:  starannie wykształcona (pobierała lekcje geografii, literatury, historii, rysunku, gry na pianinie, języków obcych: angielskiego, francuskiego, szwedzkiego i… perskiego), bywała w świecie (jako żona dyplomaty przebywała na wielu placówkach zagranicznych, m.in. w Paryżu, Stambule, Bukareszcie), zaangażowana politycznie i społecznie (towarzyszyła mężowi w pracy dyplomatycznej, opracowywała jego teksty i przemówienia, prowadziła kwerendę zagranicznej prasy, gromadząc artykuły prasowe dotyczące spraw polskich). A przy tym  była osobą głęboko religijną, oddaną żoną i matką czwórki dzieci.

To bogate doświadczenie życiowe: atmosfera domu, liczne podróże, emigracja, życie żony i matki, a także działalność społeczna mają odbicie w pismach Jadwigi. Od ich powstania minęło już 100 lat, ale ich treść pozostaje aktualna z prostej przyczyny. Pisząc czy to o wychowaniu, czy o pracy, Zamoyska odwoływała się do wartości chrześcijańskich i opierała się na prawdzie o człowieku – o tym, że jesteśmy słabi i potrzebujemy umocnienia, autorytetów, ale też że jesteśmy mężni, zdolni do wielkich i szlachetnych czynów. Że mamy w swoich umysłach i sercach zapisane umiłowanie prawdy, dobra i piękna, ale nierzadko podążamy za wartościami zgoła innymi. Doskonale rozumiała tkwiące w nas przeciwieństwa i jako rozwiązanie tego wewnętrznego konfliktu proponowała m.in. pracę nad sobą i sumienne wypełnianie codziennych obowiązków. W swoich pismach, które możemy uznać jednocześnie za książki o wychowaniu, jak i o samowychowaniu (O wychowaniu, O pracy i O miłości Ojczyzny) często podkreślała, jak ważne jest sumienne studiowanie katechizmu, a następnie przestrzeganie go w swoim życiu. Zasady w nim zapisane, choć mogą czasem wydawać się trudne do wypełniania, a nawet niedzisiejsze, Jadwiga uznawała za fundament pełnego wartości życia rodzin, a w następstwie, całych narodów.

Zamoyska sporo uwagi poświęca pracy. Co ciekawe, pisze o różnych jej rodzajach – pracy fizycznej, umysłowej, pracy nad sobą, a także o pracy duchowej. Podobnie sprawa ma się z wychowaniem – pisząc o wychowaniu katolickim i patriotycznym, Zamoyska nie pomija tak istotnej kwestii jak rozwijanie intelektu, a nawet dbanie o zdrowie czy higienę. Zaleca, aby troska rodziców obejmowała każdy aspekt życia ich dziecka i żeby sami starali się być wzorami dla swoich dzieci.

Bardzo cenne w pismach Zamoyskiej jest to, że postrzega ona człowieka w perspektywie nadprzyrodzonej, stale przypominając o jego celu ostatecznym, ale nie pomija przy tym drogi, którą musi on przebyć tu, na ziemi. Pisząc o wzniosłych ideałach, podaje też praktyczne wskazówki, które są pomocne do ich wdrażania w życiu codziennym.

Wielką wartością myśli pedagogicznej Zamoyskiej jest także to, że sama była przykładem tego, czego uczyła – ideały, które opisywała w swoich książkach, były tym, czym sama żyła jako żona i matka, a następnie wychowawczyni wielu młodych kobiet. Widzimy to nie tylko w spisanych przez nią wspomnieniach, ale także w życiu jej dzieci, Władysława i Marii. Oboje stanowili jakby ucieleśnienie idei wychowawczych swoich rodziców, Jadwigi i Władysława Zamoyskich – byli gorliwymi katolikami, kochali Polskę i pozostali oddani służbie bliźnim.  

Żyjąc dziś w zupełnie odmiennych warunkach społecznych i politycznych, w czasach powszechnej i nieodpłatnej edukacji, ułatwień, jakie niesie postęp techniczny, musimy stanąć pełni podziwu dla dzieła Zamoyskiej, za którym przemawiają nie tylko słowa, ale i wspaniałe świadectwo życia.

Gdybyśmy chcieli krótko podsumować to, co generałowa zawarła w swoich pismach, to byłaby to na pewno zachęta do wytrwałego wysiłku na wszystkich wyżej już wspomnianych polach. Szczególnie ważna jest ta codzienna praca, czy to domowa, czy zawodowa, czy wychowawcza, którą bywamy znużeni i zniecierpliwieni, bo wydaje nam się, że nie widzimy jej owoców. Jednak to codzienny, systematyczny trud jest bardziej opłacalny niż jednorazowe zrywy. Najważniejsze było jednak to, aby kochać Boga, ojczyznę i rodzinę, ćwiczyć się w kształtowaniu zalet, hartować ducha, serce i ciało. Ważne dla niej były nie tylko piękne słowa, ale przede wszystkim czyny, które mogą pociągać innych. Jest to na pewno dobra zachęta dla nas, rodziców i wychowawców, abyśmy oczekując od dzieci wytrwałości, sumienności, pracowitości, sami dawali im tego przykład.

Ewa Niewczas


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 29 listopada 2021