Agresja nie zawsze rzuca się w oczy, bo nie zawsze wyrażana jest przez krzyk czy użycie siły fizycznej. Pojawia się też w sposób bardziej subtelny, niemal niezauważalny. Przyjmuje maskę niewinności, często ubierając się w życzliwe, uśmiechnięte zdania. Nie są jej też obce sarkazm, uszczypliwości, wykluczanie z grupy, raniące uwagi, aluzje, ignorowanie, pogardliwe milczenie czy spojrzenie lub wyrachowana cisza. Myślałam, że masz więcej dystansu do siebie czy Jak na kogoś takiego jak ty, to nawet nieźle. Są to zachowania pasywno-agresywne.
Z przejawami pasywnej agresji spotyka się każdy. Jednak dzieci są na nią szczególnie narażone, ponieważ bierna agresja ma pole do popisu w funkcjonujących na co dzień grupach, takich jak klasa, szkoła, drużyna, a nawet, niestety, rodzina. Duże znaczenie ma tu nieograniczony dostęp dzieci i młodzieży do internetu i rola mediów społecznościowych w budowaniu – czy raczej karykaturowaniu – relacji społecznych.
Czy to boli tak samo?
Połączenie słów: pasywny i agresywny to informacja, że mamy do czynienia ze złością lub wrogością okazywaną bez użycia fizycznej siły, za to przy wykorzystywaniu drobnych sugestii, małych uszczypliwości i tym podobnych zachowań, np. ktoś udaje, że nie słyszy naszego przywitania. Tego typu agresja może nawet nieść większe negatywne skutki niż przemoc fizyczna, zwłaszcza gdy dzieje się w relacji z kimś bliskim i trwa przez wiele lat.
Osoba, która demonstruje postawę pasywno-agresywną generalnie nie wykazuje jawnie wrogiego nastawienia wobec obiektu swej złości. Stosuje za to cały wachlarz dąsów, przytyków, sarkastycznych lub nawet całkiem niewinnie brzmiących uwag oraz niewerbalnych zachowań, które komunikują – co ciekawe, często nieuświadomioną – agresję wobec drugiej strony. Jest to postawa, która mocno godzi w odbiorcę, próbuje odebrać mu poczucie godności, bezpieczeństwa i siły oraz uruchomić w nim złość i przerzucić na niego odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. A to ogromna krzywda.
Ból – zwłaszcza dziecku – sprawia także taka postawa agresywno-pasywna, gdy najpierw ktoś wyraża na coś zgodę, a potem unika realizacji obietnicy lub mocno odwleka ją w czasie. Taka postawa rodzica wobec dziecka mocno uderza w relację, dziecko nie czuje się pewne. Przeciwnie, czuje się oszukane i traci zaufanie do osoby, która naturalnie powinna być głównym oparciem i gwarantem. To bardzo boli i pozostawia głębokie blizny.
Tenrodzaj agresji uderza mocno także w jej sprawcę, który zazwyczaj sam nie rozumie, dlaczego tak się zachowuje. Zwłaszcza dziecko rzadko potrafi odnaleźć korzenie wybuchów swej złości. Chce się z nimi uporać, ale jedyne, co potrafi, to reagować agresją, która jednak nie rozwiązuje rzeczywistych problemów, które ją wywołały.
Jak rozpoznać?
Agresja bierna potrafi przybierać bardzo wyrafinowane formy. Na tym też polega jej szczególne niebezpieczeństwo – jest zawoalowana w trudny do rozpoznania sposób. Skoro jest okazywana nie wprost, w sposób subtelny i pozornie niewinny, atakowana osoba, zwłaszcza dziecko, może przez długi czas nie zdawać sobie sprawy, że przebywa w towarzystwie kogoś stosującego tego rodzaju mechanizm. Warto mieć świadomość, że właściwe rozpoznanie osoby stosującej zachowania pasywno-agresywne pomoże dziecku szybciej na nie zareagować.
Człowieka o osobowości pasywno-agresywnej charakteryzuje bierny opór w sytuacjach, gdy ma zrealizować rutynowe obowiązki związane z jego rolą społeczną. Uczeń nie będzie więc chciał odrabiać zadań, kolega, pomimo zgody na wspólną zabawę, w ostatniej chwili zmieni zdanie itp.
Ponadto osoba pasywno-agresywna jest generalnie niezadowolona, gniewliwa, kłótliwa, bez powodu i często krytykuje społecznie przyjęte autorytety, przesadnie skarży się na swój los, obwinia innych. Co ciekawe, okresy buntu może przeplatać stanami skruchy, więc taka koleżanka będzie przez chwilę radośnie szczebiotać, by zaraz bez widocznego powodu strzelać fochy.
Warto uczyć dzieci rozpoznawania takich zachowań, by już na początku umiały je zidentyfikować i mogły uporządkować swoje emocje, zamiast grać pod dyktando agresora.
Gdy pojawia się złość
Złość to bardzo trudna emocja, ale stanowi część życia. W samym odczuwaniu złości nie ma nic złego. Uczucie to może nawet być pożyteczne, gdy informuje nas o czymś budzącym nasz sprzeciw lub o zagrożeniu, i mobilizuje do działania. Istotny jest sposób wyrażania złości. Nauczenie dziecka, jak w dojrzały sposób radzić sobie z własną złością i jak dojrzale reagować na atak czyjejś złości, jest jednym z najtrudniejszych zadań rodziców. Tym bardziej, że to ich postawa jest głównym wzorcem zachowań dziecka.
Czasem rodzice uważają, że złość dziecka jest czymś niedopuszczalnym, a sposobem na jej uniknięcie jest stosowanie kar. W rezultacie na złość dziecka reagują złością. Taki mechanizm to fatalny błąd, ponieważ jeśli dziecko nie może ekspresją wyrazić swego gniewu, bo spotka się z karą, dławi emocje i w konsekwencji zaczyna wyrażać je poprzez bierną agresję. Tymczasem złość jest naturalnym uczuciem, jak radość. Dziecko, podobnie jak dorosły, musi ją więc jakoś wyrazić. Może to zrobić werbalnie lub poprzez zachowanie. Oczywiście, że jeśli kogoś bije czy niszczy przedmioty, trzeba stanowczo interweniować. Karanie sprawia jednak powstanie błędnego koła: im bardziej rodzice karzą dziecko, tym większą wywołują u niego złość, więc tym bardziej robi im ono na złość.
Trzeba poznawać swoje dziecko, a to wymaga spędzania czasu razem, nie tylko obok siebie. Tylko tak rodzic może dowiedzieć się, dlaczego dziecko się złości. Może jest złe z jakiegoś uzasadnionego powodu, np. dlatego, że kolega dokuczał albo nauczyciel niesprawiedliwie ocenił.
Już sam fakt, że dziecko okazuje swoją frustrację przy rodzicach, jest dobrym symptomem. To oznacza, że nawet jeśli czyni to w niemiły sposób, szuka właśnie u nich pomocy. To właśnie ten moment, kiedy rodzic ma szansę nauczyć dziecko, jak prawidłowo wyrażać złość.
Kiedy zdenerwowane dziecko krzyczy na nas, najbardziej niedojrzałym sposobem zareagowania będzie odpowiedź tym samym. Zdarza się, że w reakcji na zachowanie dziecka rodzic wpada w złość większą niż złość dziecka. W efekcie traci okazję nauczenia go prawidłowego radzenia sobie z gniewem. Kładzie za to podwaliny pod bierną agresję.
A jaki jest dojrzały sposób? Podjęcie rozmowy, złapanie kontaktu wzrokowego, zatrzymanie się, by zająć się tylko tą rozmową. Koniecznie zachowując spokój. Następnie zapewnienie dziecka, że dobrze zrobiło, przychodząc z tym gniewem do rodzica. Kolejny krok to pochwalenie za to, jak sobie poradziło ze złością, że np. wyraziło ją werbalnie, zamiast niszczyć przedmioty czy być złośliwym dla domowników. Gdy już się uspokoi (może to potrwać), następuje ostatni krok: prośba, by następnym razem, kiedy przyjdzie do rodziców ze swą złością, postarało się nie krzyczeć na rodzica, tylko mówić do rodzica.
Jeśli jednak dziecko już przejawia zachowania pasywno-agresywne, warto pomyśleć, jak można mu pomóc pozbyć się napięcia związanego z tajoną złością. Do wyboru jest chociażby wszelka aktywność ruchowa, wysiłek fizyczny, rywalizacja sportowa, ale też zwolnienie trybu życia, czyli powracający do łask slow life, wyciszanie się, modlitwa, refleksja, cicha lektura, zdrowy sen, mniej czasu przed ekranem, a więcej z członkami rodziny.
Skąd ta bierna agresja?
Podstawowym źródłem złości dzieci jest brak poczucia bycia kochanym. Ponieważ mają tę potrzebę niezaspokojoną, buntują się – także potem jako dorośli – przeciwko wszelkim autorytetom, bowiem w fundamentalnych sprawach naturalne autorytety w osobach najbliższych ich zawiodły. Gdy dziecko nie czuje miłości i troski ze strony rodziców, a do tego nie zostało nauczone, jak radzić sobie z gniewem, reaguje agresją.
Poza tym zachowania agresywne u dzieci to zwykle reakcja na brak poczucia bezpieczeństwa. Są też typową oznaką niskiego poczucia własnej wartości. Dzieci stosują agresję i prowokację, by zwrócić na siebie uwagę. Mogą to wyrażać poprzez ciągłe zapominanie o ważnych rzeczach, rozkojarzenie, niesłuchanie, bałaganiarstwo oraz ignorowanie poleceń czy nawet próśb, uważanych za narzędzie przejęcia nad nimi kontroli.
Jeśli chodzi o nastolatków, pewna doza biernej agresji wchodzi w zakres typowych zachowań. Bunt jest w tym okresie normalny, o ile wyraźnie nie szkodzi dziecku lub rodzinie. W tym trudnym okresie życia dziecko jest jednak mocno narażone na wpływy stojące w opozycji do zwyczajowych autorytetów. Rodzice i opiekunowie powinni zachować tu wielką czujność, żeby zachowanie podyktowane zmianami rozwojowymi nie stało się przykrym nawykiem na całe życie. Warto więc dokładać starań – poprzez rozmowy, spędzanie czasu 1 na 1 z dzieckiem, wspieranie relacji – by bunt nastolatka nie sprawiał, że on sam i wszyscy wokół będą cierpieć.
Umacnianiu zachowań agresywnych u dzieci sprzyja wzrastająca liczba rozwodów. Dzieci w tej sytuacji po prostu nie czują się bezpiecznie. Nie pomaga im w radzeniu sobie z narastającą złością doświadczenie samotności. Wiele jest domów, w których dzieci, nawet w obecności rodziców, czują się samotne. I domów, w których rzeczywiście są przez wiele godzin pozostawione same sobie i ewentualnie wirtualnej rzeczywistości. Także szkoły nie są miejscem bezpiecznym, bo przybywa w nich dzieci z zachowaniami agresywnymi, tak aktywnymi, jak biernymi. W mediach, nawet w bajkach klasyfikowanych jako odpowiednie od siódmego roku życia, dzieci widzą treści nasycone agresją i uderzające w podstawowy system wartości. Poczucie wyobcowania, samotności może dodatkowo potęgować rzeczywistość wirtualna.
Jak reagować na przemoc pasywną?
Najprościej, ale wcale nie najlepiej, jest agresora ignorować. Nie zawsze jest to możliwe, ponieważ może to być ktoś, z kim dziecko ma bliską relację (np. kuzynka) czy z kim spędza dużo czasu (np. w szkole czy na zajęciach dodatkowych).
Reagować jednak trzeba, ponieważ brak reakcji sprawia, że fala agresji nakręca się. Osoba doświadczająca biernej agresji jest mocno narażona na utracenie pewności siebie i zagubienie w machinie ukrytej manipulacji i komunikatów nie wprost.
Podstawowym krokiem jest nazwanie tej sytuacji i wyrażenie braku zgody na wejście w nią. Można np. powiedzieć koleżance: Nie podoba mi się twoje zachowanie i nie mam zamiaru brać udziału w twych gierkach. Prawdopodobnie reakcja koleżanki będzie w stylu: No co ty, nie znasz się na żartach?, Ale o co ci chodzi?, Jakaś ty przewrażliwiona, ojej itp. I w tym momencie jest czas na nazwanie sytuacji wprost: Widzę, że nosisz w sobie jakiś gniew. Może jesteś zła na mnie? Odczuwanie złości to coś normalnego, ale chyba najlepiej by było, żebyśmy szczerze porozmawiały, może razem uda nam się wyjaśnić sytuację. Taka dojrzała postawa wymaga odwagi. Nie zawsze jest skuteczna od razu, ale pozwala obnażyć mechanizm zachowania agresywno-pasywnego i wskazuje na potrzebę szukania jego prawdziwej przyczyny (utajonej złości). Dzieci uczą się życia w świecie stworzonym przez dorosłych. Szybko przystosowują się do istniejących reguł. Świadomość tego faktu jest naglącym wezwaniem do nas, rodziców i opiekunów. W zderzeniu z zachowaniem pasywno-agresywnym najważniejszym źródłem wiedzy dla dziecka w zakresie radzenia sobie z emocjami będzie zachowanie rodziców. Warto więc stawiać sobie pytanie, jak na co dzień sami radzimy sobie z odczuwaną złością i jak reagujemy na przejawy złości wobec nas.