Czy bycie rodzicem może dzisiaj cieszyć? Czy jest raczej „ciężarem” narzucanym przez społeczną presję? Czy można być szczęśliwym w związku, nie mając dzieci? – to tylko przykłady pytań pokazujących, że współcześnie rodzicielstwo i jego znaczenie w życiu człowieka stają się coraz częściej tematem dyskusyjnym. To, co kiedyś nie podlegało rozstrzygnięciom i było naturalnym etapem dla zawieranych małżeństw, dzisiaj tak oczywiste już nie jest.
Kryzys rodzicielstwa
Coraz częściej w doniesieniach medialnych słyszymy o kryzysie w rodzicielstwie. Wprawdzie sondaże CBOS-u prowadzone w Polsce na przełomie kilku ostatnich lat pokazują, że nadal większość dorosłych Polaków uważa posiadanie rodziny i szczęście rodzinne za jedne z najważniejszych dla nich wartości i pomimo ogólnego spadku współczynnika dzietności w ciągu ostatnich kilku dekad chęć posiadania potomstwa jest wciąż powszechną potrzebą (ok. 95% Polaków i Polek chce mieć dzieci), to niepokoją badania Konrada Piotrowskiego z Uniwersytetu SWPS w Poznaniu, opublikowane w 2021 roku w naukowym czasopiśmie „PLOS ONE” https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0254163), które donoszą, że około 13% młodych rodziców (18–40 lat) żałuje, że zdecydowało się na posiadanie dziecka. Są to prawie o połowę wyższe wyniki, niż uzyskane w Stanach Zjednoczonych i Niemczech (tam oscylują wokół 7–8%) i niepokoją ze względu na możliwe konsekwencje dla dzieci wychowywanych w rodzinach, w których nie doświadczają one miłości i akceptacji, niejednokrotnie stając się przeszkodą i źródłem konfliktów między rodzicami.
Dlaczego boimy się rodzicielstwa?
Jako przyczynę żalu z powodu rodzicielstwa podaje się doświadczenie przez rodziców traumatycznego dzieciństwa, naznaczonego odrzuceniem i przemocą, przeżywane stany lękowe i depresyjne, wrażliwość na ocenę społeczną, wypalenie rodzicielskie, problemy finansowe czy też samotne wychowywanie dziecka. Nie bez znaczenia pozostaje również postawa rodziców, którzy uważają, że decyzja o posiadaniu dziecka podyktowana była „uleganiem kulturowej presji”, by być w pełni zaakceptowanym w środowisku dorosłych. Pokazuje to, że macierzyństwo i ojcostwo tracą swój naturalny charakter i w coraz mniejszym stopniu polegają na odtwarzaniu wzorów znanych człowiekowi z własnych doświadczeń. Współcześnie na wzorce te w ogromnym stopniu wpływają media i lansowany przez nie neoliberalny przełom kulturowy, w którym na pierwszy plan wysuwa się konsumpcjonizm, priorytet pracy zawodowej i kult materialnego sukcesu. Powoduje to detradycjonalizację rodziny i osłabia kontrolę społeczną. Dzisiejszy świat nie jest zainteresowany promowaniem rodzicielstwa. Wiele kobiet unika posiadania dzieci lub je opóźnia, ponieważ w ich odczuciu ogranicza ono ich wolność osobistą, aktywność zawodową i możliwości samorealizacji. Niekiedy kobiety są w tych decyzjach wspierane przez najbliższe otoczenie.
Przyczyną unikania rodzicielstwa może być także lansowany „dzieciocentryzm”, polegający na obsesyjnym zaspokajaniu potrzeb dziecka. Źródłem takiej postawy mogą być mity i przekonania, że dziecko należy traktować jako „przedmiot inwestycji”. Rodzice uważają, że „powinni” zapewnić mu najlepsze zabawki, najlepszą opiekę, najlepszą edukację itd. Posiadanie dziecka zaczyna wiązać się z pewną „ekskluzywnością”, na którą nie wszyscy mogą lub chcą sobie pozwolić, ponieważ to obniżyłoby ich komfort życia. W tej sytuacji dziecko zaczyna rywalizować z innymi ważnymi i atrakcyjnymi dla ludzi wartościami, takimi jak dostatnie, wygodne życie, zabawa czy awans zawodowy. Tymczasem tym, czego najbardziej potrzebuje dziecko, jest bezwarunkowa (ale wymagająca!) miłość, umiejętne zaspokajanie jego potrzeb rozwojowych i kochający się rodzice.
Czy rodzicielstwo może dziś cieszyć?
Nadzieją napawa jednak fakt, że macierzyństwo i ojcostwo, ujmowane w badaniach społecznych, dla wielu osób nadal stanowią ogromną wartość, coś, co się ceni i do czego się dąży. Posiadanie potomstwa, miłość łącząca rodziców z dzieckiem, radość płynąca z codziennych kontaktów z nim, uczestniczenie w jego rozwoju i sukcesach to niewątpliwie blaski rodzicielstwa. Niejednokrotnie oprócz tych pozytywnych przeżyć pojawiają się także trudności związane z odczuwaniem ciężaru obowiązków wychowawczych, opieką, edukacją czy ponoszoną odpowiedzialnością. Bez względu na nie dla większości rodzin rodzicielstwo to misja i życiowe zadanie, które podejmują, nie zważając na przeszkody, i czerpią z niego ogromną radość. Dla wielu ojców i matek bycie rodzicem to przede wszystkim wartość, która przynosi im satysfakcję, dumę i szczęście. W ich przypadku rodzicielstwo nadaje sens życiu, wyznacza ich wzajemne postawy oraz postawy wobec dzieci.
Podstawą są więzi
Rodzice są dla dziecka osobami ważnymi i niezastąpionymi, dającymi mu poczucie bezpieczeństwa i oparcia w wielu życiowych sytuacjach. To oni przekazują dziecku normy i wartości, uczą szacunku, tworzą atmosferę domu, ukazują świat jako bezpieczny, ciekawy i radosny lub pełen zagrożeń, niezgody, lęków i obaw. Na tę kreację świata niewątpliwy wpływ będą miały więzi łączące rodziców. Im są głębsze i trwalsze, tym ten wpływ będzie bardziej korzystny. Im bardziej jesteśmy szczęśliwi w związku, tym mamy większe szanse wychować szczęśliwe dziecko. O rozwój takiej więzi należy jednak zadbać jeszcze przed narodzeniem dziecka. Niewątpliwie dziecko może umocnić już szczęśliwy związek, jego pojawienie się jest bowiem kolejnym naturalnym etapem w życiu małżonków. Jeżeli jednak ciąża staje się pomysłem na ratowanie związku, to mogą pojawić się poważne trudności. Narodziny dziecka są przełomowym wydarzeniem, wiążą się z dużą ilością zmian w życiu rodzinnym. Nowe obowiązki, brak snu, koncentracja na dziecku, głównie ze strony kobiety, mogą zakłócać relacje między rodzicami. Pojawienie się dziecka przynosi zmiany i zmusza do przewartościowania dotychczasowej hierarchii wartości i sposobu zaspokajania potrzeb. Nie chodzi tu tylko o organizację czasu wygospodarowanego na opiekę nad dzieckiem, ale przede wszystkim o zmiany, jakie dokonują się w sferze emocjonalnej i nastawieniu do wspólnego życia. Zdarza się, że jeden z rodziców rezygnuje z własnych potrzeb oraz zaspokajania potrzeb partnera w przeświadczeniu, że potrzeby dziecka są najważniejsze. Bywa, że kobieta zaabsorbowana opieką nad dzieckiem „zapomina” o mężu, okazaniu mu zainteresowania i czułości. Mamy wtedy do czynienia z uszczuplaniem relacji małżeńskiej na rzecz przesadnie pojmowanego zaangażowania w rodzicielstwo. W takiej sytuacji współmałżonek może czuć się osamotniony i niepotrzebny, a przedłużanie takiego stanu będzie powodować dezintegrację związku. Jest to niekorzystne nie tylko dla małżonków, ale też i dla dziecka, które pozbawia się wzorców prawidłowej relacji między kobietą i mężczyzną.
Rodzicielstwo to niewątpliwie ważna i niełatwa decyzja. Im bardziej się do niej przygotujemy, tym większe mamy szanse na odpowiedzialne przyjęcie nowych ról. Warto uświadomić sobie, że pojawienie się dziecka w rodzinie otwiera nam przestrzeń na głębsze poznanie siebie nawzajem, naukę dochodzenia do kompromisów, wkładania wysiłku w budowanie relacji. Szczęście małżeńskie jest natomiast najlepszym prezentem, jaki możemy ofiarować dzieciom, tak by mogły przeżywać szczęśliwe dzieciństwo i mieć pozytywne wzorce na przyszłość.