Jako rodzice, opiekunowie jesteśmy bardzo wyczuleni na problem bezpieczeństwa i rozwoju dzieci – dbamy, by ubrania były z naturalnych włókien, warzywa bez pestycydów, przedszkole i szkoła najlepsze z możliwych itp. Tymczasem w naszych bezpiecznych domach, pod naszą opieką może się plenić coś, co ma bardzo duży wpływ na nasze dzieci – szkodliwe treści z cyberprzestrzeni.
Otaczają nas seksualizowane treści, a doświadczamy psychologicznych konsekwencji tego zjawiska – tym silniejszych, im większa ekspozycja na nie. Młode pokolenie doświadcza tego najsilniej. Czym jest seksualizacja? Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wyróżniło cztery główne komponenty tego zjawiska:
- osoba jest dopasowywana do normy, według której wąsko zdefiniowana atrakcyjność fizyczna oznacza bycie seksownym;
- wartość osoby jest sprowadzona do atrakcyjności seksualnej;
- zachodzi uprzedmiotowienie seksualne osoby;
- seksualność jest narzucona osobie w niewłaściwy sposób.
O ile kiedyś seksualizacja dzieci miała charakter pośredni, następowała głównie poprzez kontakt z nacechowanymi seksualnie wizerunkami nastolatków i dorosłych w popkulturze, to dziś mamy równolegle do czynienia z seksualizacją bezpośrednią – dzieci przedstawiane są w sposób wystylizowany na wzór seksownych dorosłych modeli. W wyniku tych działań dochodzi do seksualizacji coraz młodszych dziewcząt – zjawisko to doczekało się swojej, jakże wymownej, nazwy – „efekt Lolity”. Proces ten zatacza coraz szersze kręgi – magazyn „Vogue” posunął się do zrealizowania sesji 6–10-letnim dziewczynkom, upozowanym poprzez makijaż, ubrania na wzór dorosłych seksownych modelek. Można powiedzieć – dzieci „Vogue’a” nie czytają, ale duńska telewizja publiczna DR wyemitowała animowany serial dla dzieci w wieku 4–8 lat o mężczyźnie z najdłuższym penisem świata. Bohater filmu używa go jako śmigła, wędki, penis nie zawsze go słucha (np. kradnie dziecku lody). Producenci są zaskoczeni protestami rodziców, dyrektor telewizji zapewnił, że „produkcja była wcześniej konsultowana z psychologami dziecięcymi oraz duńską organizacją pozarządową zajmującą się wychowaniem seksualnym Sex & Samfund”. Jaki obraz własnego ciała będzie miał mały chłopiec po obejrzeniu tej bajki? Jaki wymiar dydaktyczny ma mieć ten serial? Do czego ma przygotować oglądające go dzieci? Analiza najbardziej popularnych amerykańskich programów adresowanych dla dzieci w wieku 6–11 lat wykazała częste prezentowanie seksualizowania treści: ubiór eksponujący części ciała, traktowanie bohaterów jak przedmioty a nie osoby, niechciane dotykanie, całowanie, przytulanie oraz komentarze dotyczące wagi, sylwetki.
Jakie są konsekwencje tego zjawiska dla naszych dzieci? Obrazy płynące z mediów zachęcają dziewczęta do skupiania się na swoim wyglądzie i atrakcyjności seksualnej, a chłopców do pełnienia roli umięśnionego, niewrażliwego playboya. Nieprawidłowe wzorce zaburzają prawidłowy proces rozwoju seksualnego – nie uczą budowania prawdziwych, odpowiedzialnych relacji będących podstawą trwałych związków, uprzedmiotowiają płeć przeciwną w oczach odbiorcy seksualizowanych treści, co dotyczy zwłaszcza obrazu kobiety. Istnieją dowody wiążące seksualizację młodzieży z przemocą, zwiększeniem skali molestowania seksualnego dzieci i normalizacją przemocy wobec kobiet.
Internetowe zagrożenia związane ze sferą seksualną
Self generated sexual content to nagie lub półnagie obrazy czy filmy utworzone przez młodą osobę. Są prawdopodobnie tworzone samodzielnie, wskazuje na to sposób wykonania materiałów – zdjęcia/filmy robione „z ręki” lub z wykorzystaniem lustra. Nie zawsze odbywa się to całkowicie dobrowolnie. Eksperci Dyżurnet.pl, analizując trafiające do nich zgłoszenia, zauważyli wzrost takich treści. Służą nie tylko do sextingu (przesyłania za pomocą internetu lub telefonu komórkowego swoich zdjęć, filmów bądź wiadomości o seksualnym charakterze); coraz częściej pojawiają się materiały, które nastolatki przesyłają na prywatnych kanałach osobom nieznajomym lub publikują w szeroko dostępnych serwisach. Czasem bierze się to z naśladowania starszych, bez pełnego rozumienia całego kontekstu sytuacji. Opublikowanie materiałów intymnych może również prowadzić do kolejnych nadużyć wobec dziecka, np. agresywnych i wulgarnych komentarzy, dalszej seksualizacji oraz cyberprzemocy.
Trudno ocenić, jaka jest skala tego zjawiska, ponieważ są duże różnice w statystykach: Saferinternet.pl podaje że 25% młodych użytkowników sieci zadeklarowało, iż otrzymało materiały sekstingowe, a ponad 7% wysłało intymne zdjęcia.
Zdjęcia, filmy i pokazy erotyczne online wytwarzane przez dzieci i młodzież mogą powstawać z różnych powodów, a w wielu przypadkach nie są wykonywane dobrowolnie, z pełną świadomością na temat podejmowanych działań i ich konsekwencji. Mogą być efektem różnego rodzaju manipulacji, a nawet przestępstw, szantażu. Safeinternet.pl jako źródła i motywy ich wytwarzania podaje:
- child grooming (uwodzenie dziecka za pośrednictwem internetu). Może przybierać różne formy – od szybkiej i jednorazowej seksualizującej reakcji na opublikowane zdjęcie małoletniego, do długotrwałego procesu prowadzącego do wykorzystania seksualnego w świecie realnym;
- sexting i sextortion (szantaż przy użyciu intymnych zdjęć uzyskanych wcześniej od dziecka). To kolejne zjawiska, które mogą wpływać na powstawanie treści erotycznych lub pornograficznych produkowanych przez dzieci i młodzież samodzielnie. W wielu przypadkach sextortion jest skutkiem sextingu;
- brak asertywności, podążanie za modą, trendami. Młode osoby inaczej patrzą na kwestię własnej prywatności i chętnie dzielą się swoimi zdjęciami i filmami. Większość z nich nie zdaje sobie sprawy, jakie konsekwencje mogą się z tym wiązać. Nastolatki charakteryzuje przekonanie, że takie zachowania są normalne, bo „wszyscy tak robią”, to pozwala to na przesunięcie granicy prywatności;
- naiwność dziecka, nieodpowiedzialna zabawa, seksualizujące zachowania wobec dzieci i młodych, które z pozoru wydają się nieszkodliwe, a tak naprawdę są bardzo niebezpieczne i mogą przynieść poważne konsekwencje. W sieci często publikowane są materiały, na których dzieci lub nastolatki w chaotyczny sposób rozbierają się, przyjmują erotyczne pozy zaobserwowane wcześniej w teledyskach, naśladują ruchy charakterystyczne dla różnych czynności seksualnych. Niepokojące jest to, że duża liczba takich materiałów udostępniana jest na portalach skierowanych do osób dorosłych, a większość użytkowników nie podejmuje żadnych działań w obronie nieletnich.
W 2017 r. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę przeprowadziła badania na prawie 4000 polskich uczniach w wieku 11–18 lat na temat kontaktu z materiałami pornograficznymi i seksualizującymi, z których wynika, że 43% z nich miało już taki kontakt, a 58% trafiło na takie materiały przypadkiem (zwłaszcza dziewczęta i młodsze dzieci), co pokazuje, jak ważna jest tutaj prewencja.
Co ciekawe, wiedza rodziców na temat doświadczeń ich dzieci w tym zakresie jest ograniczona – tylko 9% wie, że dotyczy to ich dziecka. Warto w tym kontekście sprawdzić, jak wygląda kontrola rodziców co do czasu i tego, co dzieci oglądają w internecie. Dzieci spędzające mnóstwo czasu online, bez nadzoru, są o wiele bardziej narażone na stanie się ofiarą przestępcy przy okazji gier online, korzystania z czatów w aplikacjach, wskutek phishingu (oszustwa, kiedy przestępca podszywa się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia poufnych informacji – np. danych logowania, danych karty kredytowej – zainfekowania komputera szkodliwym oprogramowaniem, czy też nakłonienia ofiary do określonych działań) za pośrednictwem e-maili, nieproszonego kontaktu w mediach społecznościowych oraz przez słabo zabezpieczone aplikacje edukacyjne online. Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę i Instytutu Psychologii PAN z 2017 r. pokazały, że najskuteczniej przed kontaktem z pornografią chroni ograniczenie czasu przebywania w internecie. Niecałe 9% nastolatków wskazuje, że stosowane są u nich w domu programy kontroli rodzicielskiej.
Co można zrobić?
Nauczyciele/szkoła:
- Podniesienie kwalifikacji w tym zakresie, nie tylko przez pedagogów i psychologów szkolnych, ale również pozostałą część grona pedagogicznego – wychowawcy klas na godzinach wychowawczych mogą prowadzić zajęcia z uczniami, a podczas wywiadówek zajęcia dla rodziców.
- Pedagogizacja rodziców – wartościowe materiały można znaleźć na stronach Bądź z innej bajki na portalu www.gov.pl lub w ofercie niektórych wydawnictw (np. Rubikon – Chrońmy nasze dzieci przed pornografią, scenariusze zajęć z rodzicami).
- Zajęcia dla dzieci i młodzieży, zarówno z zakresu budowania pozytywnych postaw wobec własnego ciała, płci i seksualności, jak i współczesnych zagrożeń. Niedocenianymi przez wielu dyrektorów szkół i rodziców są w tym zakresie zajęcia dotyczące wychowania do życia w rodzinie. Dużo ciekawych materiałów nauczyciele mogą znaleźć na stronie saferinternet.pl (np. serię kreskówek Owce w sieci).
- Blokowanie szkodliwych treści w szkolnych sieciach Wi-Fi.
Rodzice:
- Ograniczanie czasu przebywania w internecie.
- Zwrócenie uwagi na przeglądane przez dzieci treści, rozmowy na ten temat.
- Założenie kontroli rodzicielskiej na urządzenia połączone z internetem (konkretne porady rodzice znajdą na stronie https://www.bezpornografii.pl/ , prowadzonej przez Stowarzyszenie Twoja Sprawa).
- Podejmowanie oddolnych działań na rzecz ochrony dzieci przed seksualizacją, np. inicjowanie współpracy szkół z rodzicami i innymi środowiskami wychowawczymi w celu:
- promocji wśród rodziców zajęć z wychowania do życia w rodzinie jako tych, które chronią ich dzieci przed seksualizacją,
- postulowania zmian w prawie mających na celu:
- praktyczne, a nie pozorne utrudnienie dzieciom i młodzieży dostępu do treści o charakterze pornograficznym (obecnie na wielu stronach wystarczy zadeklarować, że ma się ukończone 18 lat; np. wejście na takie strony wymagające wniesienia minimalnej opłaty kartą kredytowa/bankomatową informowałoby rodziców o zarejestrowaniu się na takich stronach). Oczywiście, będą młodzi ludzie, którzy to ominą, pamiętajmy jednak, że 58% dzieci i młodzieży trafiło na takie strony przypadkiem. Potrzeba nam rozwiązań, które to wyeliminują, a poszukującym treści pornograficznych utrudnią dotarcie do nich;
- ograniczenie dzieciom i młodzieży dostępu do treści, które są seksualizujące. Samo kierowanie takiego przekazu dla tej grupy wiekowej powinno być spenalizowane. Zadaniem prawa jest ochrona najsłabszych. Skoro seksualizacja jest przygotowaniem dzieci do bycia ofiar i/lub konsumentem określonych treści, to mamy prawo żądać prawnej ochrony naszych dzieci w tym zakresie. Najwyższy czas, by internetowi autorzy takich treści ponosili odpowiedzialność za słowo.
Ku refleksji: film dokumentalny Pandemia pornografii.

Literatura wykorzystana:
Raport 2020: Etat w sieci. Młodzież a ekrany w czasie pandemii;
K. Makaruk, J. Włodarczyk, P. Michalski Kontakt dzieci i młodzieży z materiałami pornograficznymi i seksualizującymi. Analiza zjawiska na podstawie wyników ogólnopolskiego badania uczniów; Raport Nastolatki 3.0.