Ubogi – czyli dobrze wychowany

28 grudnia 2022

Jak więc wychowywać, by dzieci miały zdrowy, zdystansowany stosunek do dóbr materialnych?

Ubogi – czyli dobrze wychowany

28 grudnia 2022

Ubogi – czyli dobrze wychowany

Ubogi – czyli dobrze wychowany

Jak więc wychowywać, by dzieci miały zdrowy, zdystansowany stosunek do dóbr materialnych?

Zasypujemy dzieci zabawkami i mnóstwem gadżetów, a potem narzekamy, że mamy roszczeniową i konsumpcyjnie nastawioną do życia młodzież. Wraz z maluchami ulegamy reklamom, a kilka lat później dziwimy się, że jako nastolatki nie potrafią sobie niczego odmówić. Jak więc wychowywać, by dzieci miały zdrowy, zdystansowany stosunek do dóbr materialnych?

Określenie „ubogi” nie zrobiło językowo zbyt wielkiej kariery. To najczęściej synonim słowa „biedny”. „Uboga gleba” to ziemia wyjałowiona, a „ubogi język” jest językiem o małym zasobie słów. Organizacje społeczne, rządowe i międzynarodowe od lat za cel stawiają sobie walkę z ubóstwem, a do jego eliminacji powołuje się specjalne fundusze i programy. Krótko mówiąc, „ubóstwo” wydaje się być w głębokim odwrocie.

Pozytywną interpretację słowa „ubogi” znajdziemy natomiast w Piśmie Świętym. Określenie z pierwszego Chrystusowego błogosławieństwa, Kazania na górze: „ubodzy w duchu”, oznacza tych, którzy są wolni od chęci posiadania majątku, oraz tych, którzy stosują zasadę: tak, tak; nie, nie; i nie chcą komplikować rzeczy oczywistych, oddalając się od prawdy. Głęboko zakorzeniony w tym ewangelicznym rozumieniu jest chociażby zakonny ślub ubóstwa, który podobnie jak śluby czystości i posłuszeństwa, jest nie tylko zobowiązaniem, ale też powinien być wewnętrzną cnotą osoby konsekrowanej.

Ta na wskroś chrześcijańska interpretacja określenia „ubóstwa” jako wyboru osób przed rzeczami z mozołem przebija się do współczesnej kultury. Może jednak warto przywrócić słowom „ubogi” i „ubóstwo” ich właściwe znaczenie? Wydaje się to być szczególnie istotne w czasach przerośniętego konsumpcjonizmu i wszechobecnej pogoni za posiadaniem. Ostatecznie bowiem nie o słowa tu chodzi, ale o rzeczywistość, którą one określają.

Spróbujmy sobie odpowiedzieć, jakie konsekwencje ma sprawność ubóstwa w procesie wychowawczym. Ubóstwo w wychowaniu, najprościej rzecz ujmując, jest zastosowaniem umiejętności pierwszeństwa wyboru osób przed rzeczami materialnymi i światem wirtualnym.

Kiedy prosimy dzieci o podzielenie się tym, co posiadają: przysmakiem, zabawką, to zarazem sygnalizujemy, że drugi człowiek jest ważniejszy niż posiadanie „zasobów”. To jest właśnie wprost zachęta do stosowania sprawności ubóstwa. Gdy widzimy młodych ludzi, przez wiele godzin pochylonych nad komputerami i smartfonami, to logiczną reakcją rodzica i wychowawcy jest zachęta, aby się od nich oderwali i spędzali w ten sposób tylko tyle czasu, ile to konieczne. Nie chodzi tu wyłącznie o potencjalne wady wzroku i krzywe kręgosłupy. Powrót do realnej rzeczywistości ze świata zmysłów zaangażowanych w wirtualny „e-świat”, jest nie mniej ważny niż wyjście na świeże powietrze. Chodzi bowiem o to, aby w wychowaniu zachęcić do wyboru realnego świata. Dobrze uformowany człowiek będzie bowiem miał w sobie sprawność porzucania rzeczy i fikcji dla drugiego człowieka i relacji z nim. Nabycie sprawności pierwszeństwa wyboru osób to właśnie klasyczne rozumienie ubóstwa.

Tak więc dziecko, którego rodziców nie stać na zakup komputera, to dziecko, które dotknęła bieda materialna i w jakimś stopniu wykluczenie społeczne. Powinniśmy zrobić wszystko, aby biedę materialną wyeliminować. Natomiast dziecko, które potrafi podzielić się swoim czasem, potrafi oderwać się od gry komputerowej, odłożyć komórkę i wybrać zamiast tego osoby, to człowiek usprawniony w cnocie ubóstwa. W tym rozumieniu ubóstwo nie jest wadą, brakiem materialnym, ale właśnie sprawnością moralną. Życzmy powierzonym nam dzieciom, wychowankom i sobie samym ubóstwa rozumianego jako cnota, jako umiejętność wyboru świata realnego zamiast świata fikcji i osób przed rzeczami.

Grzegorz Pruszczyk


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 28 grudnia 2022