Moja przygoda z metodą Edwina Eliasa Gordona rozpoczęła się tak naprawdę dawno temu. Moi rodzice są muzykami, więc mnóstwem różnorodnych dźwięków i rytmów zostałam obdarowana jeszcze w wieku prenatalnym. Kiedy mama nosiła mnie pod sercem, razem z tatą śpiewali w chórze UMCS-u, z którym jeździli po świecie, uczyli w szkole muzyki, chodzili na koncerty. Wzrastałam wśród prób chórów, które potem sami prowadzili w domu kultury, gdzie tata był dyrektorem, słuchałam różnorodnej muzyki. Rodzice bardzo dużo z nami śpiewali, muzykowali. Jako dzieci bawiliśmy się w koncerty, w organizowanie wieczorków muzycznych dla naszych rodziców. Pisaliśmy swoje piosenki i wierszyki. Bez problemu zaczęliśmy naukę gry na instrumentach.
Kiedy byłam na studiach i usłyszałam na zajęciach z psychologii muzyki o umuzykalnianiu niemowląt i małych dzieci. Wtedy jednak zupełnie mnie to nie zainteresowało, a nawet wydało dość nudne, nie wiedziałam też, jak to wygląda w praktyce. Zdałam więc egzamin i długo nie zajmowałam się tym tematem. Dopiero kiedy urodziłam pierwsze dziecko – Jasia, wrócił do mnie temat „gordonek”. Szukałam w moim mieście zajęć dla maluszków, ale nie znalazłam żadnych. Pojawiła się więc myśl, żeby coś z tym zrobić. Dowiedziałam się, gdzie można ukończyć kurs i zdobyć certyfikat, aby prowadzić zajęcia metodą E.E. Gordona. Pomyślałam, że to świetny pomysł, żeby zorganizować przestrzeń dla maluchów i rodziców – zwłaszcza mam, które miałyby dodatkowo możliwość spotykania się z innymi mamami wychowującymi dzieci. To zawsze koi i wspiera. Każde spotkanie jest nie tylko rozwijające dla dzieci poznających nowe osoby i nawiązujących pierwsze relacje koleżeńskie, lecz także ważne dla mam, które mogą porozmawiać z innymi kobietami będącymi w podobnym życiowym momencie. Wzięłam więc sprawy w swoje ręce i postanowiłam, że stworzę w Ciechanowie pierwsze zajęcia dla niemowląt i małych dzieci z rodzicami, i będą to właśnie „gordonki”. Zdobyłam certyfikat i mogłam działać. Znajoma udostępniła salę, do której raz w tygodniu po południu przychodziły mamy z maluchami – i tak się zaczęło.
Zajęcia gordonowskie są bardzo rozwijające dla dzieci. Mają charakter bliskościowy, zawsze odbywają się w obecności rodzica lub opiekuna. Spotkania przeznaczone są dla niemowląt i dzieci do lat 3. Najważniejszym elementem procesu umuzykalniania jest osłuchiwanie dziecka z różnymi skalami i rytmami. Poprzez proste i bardziej skomplikowane śpiewanki i rytmiczanki budujemy słownik melodyczno-rytmiczny dzieci. Dziecko zaczyna w końcu audiować i efekty zajęć można zobaczyć już po kilku spotkaniach (jedną z nich jest umiejętność improwizacji muzycznej).
Audiacja to termin utworzony właśnie przez Edwina E. Gordona. Jest procesem, który pozwala świadomie słyszeć, odczuwać i wyobrażać sobie muzykę lub jej elementy wtedy, kiedy nie jest już fizycznie obecna lub gdy nigdy jej nie słyszeliśmy. Jednakże gordonki to nie tylko wprowadzanie dzieci w bogactwo muzyki. Oprócz tego dzieci otwierają się na świat, na grupę rówieśników, wyostrza się ich umiejętność koncentracji, trenują motorykę. Zajęcia stymulują też naukę mowy. W drugiej części spotkań zwykle wprowadzam instrumenty orffowskie, takie jak bębenki, tamburyna, kołatki, grzechotki, trójkąty, dzwonki melodyczne oraz większe instrumenty, których każde dziecko może dotknąć, np. skrzypce, gitarę czy ukulele. Czasem w czasie zajęć są wykorzystywane także elementy tańca czy muzykoterapii.
Odczuwam ogromną radość, kiedy w przedszkolu na rytmice spotykam dziecko, które przychodziło do mnie z mamą na zajęcia, i widzę, jak bardzo wyróżnia się na tle całej grupy. Potrafi czysto i równo śpiewać, umie skupić się na ćwiczeniu, które wykonujemy, ma własną wizję utworu, chętnie improwizuje, gra na instrumentach, ale przede wszystkim widać, że to wszystko sprawia mu radość. Różnorodność, którą proponują zajęcia gordonowskie, i miejsce na przyswojenie procesu rozumienia muzyki oraz swoboda są kluczowe w tej metodzie. Jest to wspaniałe przygotowanie do nauki gry na instrumencie. Widzę to też po moich własnych dzieciach, które pięknie rozwinęły się dzięki „gordonkom” – reagują na muzykę i bawią się nią. Zaprzyjaźniły się z muzyką i nadal ją poznają. W tym momencie, po pięciu latach działalności, mam 6 grup gordonowskich, już w swoim lokalu, nadal prowadzę rytmikę w przedszkolach i sprawia mi to wielką frajdę! Wszystkim rodzicom serdecznie polecam te zajęcia. Są coraz popularniejsze i bez większych trudności można znaleźć je w pobliżu.