Czy płeć to natura, czy narzucone wzorce kulturowe? Kwestia przez stulecia oczywista stała się obecnie przedmiotem gorących dyskusji, których wynik może doprowadzić do rozchwiania fundamentów, na jakich zbudowana jest (choć z wieloma różnicami) społeczna struktura ziemskiego globu.
We współczesnej filozofii, nauce i kulturze utrwalił się podział sięgający starożytności greckiej, w ramach którego odróżnia się dwa porządki rzeczywistości: świat natury (przyrody, fizyczny) oraz świat kultury (wytworów człowieka, życia społecznego). Według klasycznych ujęć (Comte, Dilthey) świat natury jest traktowany jako uporządkowany, rządzony stałymi prawami, obiektywny. Świat kulturowy jest natomiast nieprzewidywalny i zmienny, nie podlega stałym regułom i prawom, jest różnorodny i różnorodnie interpretowany. Uznaje się, że zjawiska przyrodnicze podlegają poznaniu empirycznemu oraz opisowi przy pomocy matematyki. Świata kultury nie można precyzyjnie opisać i wyjaśnić, lecz można starać się go zrozumieć.
Mimo że podział ten jest powszechnie znany i akceptowany, nie znaczy, że jest bezdyskusyjny lub oczywisty. Jednym z kluczowych problemów, który go dotyczy, jest trudność w ostrym, jednoznacznym odróżnieniu obu porządków. Wiele zjawisk i procesów dotyczących człowieka przyporządkować można jednocześnie do świata natury i do świata kultury. Mimo że człowiek tworzy kulturę i w niej żyje, nie może całkowicie wychodzić poza ramy przyrody, z której wyrasta. Z drugiej strony jego egzystencja nie ogranicza się do uwarunkowań przyrodniczych. Jest on w stanie je przekraczać, nierzadko spektakularnie. Z tych powodów próba zrozumienia lub wyjaśnienia życia człowieka przez odwołanie do wyłącznie jednego z wyróżnionych porządków nie daje pełnego oglądu niezwykle bogatego ludzkiego świata, upraszcza go, trywializuje i zafałszowuje.
Niestety, rozumienie zjawisk humanistycznych jest czynnością skomplikowaną, bodaj bardziej złożoną niż względnie prosta rejestracja zjawisk fizycznych. Polega ono na odczytaniu intencji, celów, systemu wartości i różnorodnych treści nadawanych wytworom kulturowym przez ich twórców i odbiorców. Jest próbą określenia ludzkiego ducha. Trzeba ponadto rozumieć różne konteksty (biologiczny, materialny, historyczny, kulturowy, społeczny), w jakich wytwory człowieka (kultura) powstawały. Proces ten rzadko jest wolny od różnorodnych treści światopoglądowych oraz ideologicznych i nie zawsze służy szlachetnym celom.
Płeć niewątpliwie jest sferą ludzkiej egzystencji, co do której możliwa jest daleko idąca ingerencja medyczna i psychologiczna. Aktualny stan wiedzy pozwala na wygenerowanie wielu elementów przyrodniczej struktury człowieka (narządy, gospodarka hormonalna), na podstawie których określana jest płeć. Z drugiej strony zmiany społeczne oraz kulturowe, jakim podlega cywilizacja zachodu, sprawiają, że płeć traktowana jest jako cecha indywidualna i podlegająca wyłącznie indywidualnej decyzji. Przekonanie to utrwala się w kulturze i wyrażane jest poprzez jej treści. Upowszechniane w mediach – staje się dogmatem współczesności.
W kontekście przyjętego na wstępie podziału oczywiste jest, że ludzka płciowość nie jest wyłącznie elementem biologicznym, jak i nie jest wyłącznie elementem kulturowym. Namysł nad płciowością dotyczyć zatem powinien nie tylko aspektów biologicznych oraz kulturowych ją tworzących, lecz również wzajemnej relacji między nimi. Ważne jest nie tylko określenie, które z nich, w jakim zakresie i stopniu określają płeć, lecz również (a może zwłaszcza) określenie znaczenia, zadań i wzajemnych uwarunkowań przyrodniczego i humanistycznego podejścia w namyśle nad ludzką płciowością.
Ten ostatni element, choć pomijany i bagatelizowany, jest szczególnie ważny. Generuje on bowiem specyficzne sposoby myślenia o płci, które są następnie powielane i wykorzystywane w publicznej debacie. I tak, typowe dla podejścia przyrodniczego jest unikanie wszelkich ocen, wartościowania, a nawet interpretacji. W myśl klasycznego postulatu pozytywizmu: nauka opisuje wyłącznie fakty. Nietrudno dostrzec, że przeniesienie go na teren dyskusji o płci nie tylko usuwa wszelakie oceny z nią związane, lecz również uniemożliwia włączenie w ich zakres namysłu filozoficznego (w tym etycznego) oraz (tym bardziej) religijnego lub światopoglądowego. Są one traktowane jako pozamerytoryczne, obce. Z drugiej strony absolutyzacja podejścia humanistycznego w dyskursie o płci niesie ze sobą przekonanie o nieograniczonych możliwościach jej kreowania. Jak każdy element kulturowy, płeć traktowana jest jako „wytwór” człowieka. Można ją zatem dowolnie kreować, zmieniać, kompilować.
Zachowując przyjęte rozróżnienia, rozsądne wydaje się prowadzenie bardzo szerokich rozważań o ludzkiej płciowości, które uwzględniałyby jej podstawy biologiczne, psychiczne, uwarunkowania kulturowe i społeczne; określenia filozoficzne, religijne i światopoglądowe. Biorąc pod uwagę wyżej przytoczone spostrzeżenia, zauważyć wreszcie trzeba, że naiwnym byłoby myślenie, w ramach którego nie brano by pod uwagę pozanaukowych uwarunkowań dyskusji o ludzkiej płci. Wiadomo, że płeć i różnorodne jej aspekty są elementem propagandy politycznej, miejscem ścierania się interesów, przestrzenią walki o władzę, narzędziem jej sprawowania i utrzymywania, jak również że generują niebagatelne dochody. Trudno oczywiście określić wzajemne proporcje, zasięg i znaczenie naukowych i pozanaukowych elementów dyskusji o płciowości. Jednak niewątpliwe jest, że ludzkie przekonania opierają się na różnych źródłach. Nie jest to wyłącznie nauka, lecz również religia, ideologie, indywidualne doświadczenia, przemyślenia i intuicje. Myślenie o płci również im podlega.
Płciowość pozostaje także „przestrzenią” oddziaływań wychowawczych. Jako istotny element konstytuujący tożsamość człowieka nie tylko może podlegać wychowaniu, lecz niewątpliwie powinno tak się dziać. Problemem pozostaje, jak wychowawczo kształtować tożsamość płciową dziecka.
Integralne koncepcje wychowania jednoznacznie wskazują, że proces ten musi uwzględniać czynniki biologiczne, kulturowe, wychowawcze i samowychowawcze. Wychowanie w aspekcie płciowości przede wszystkim powinno szanować biologiczne podstawy rozwoju, zmieniające się w poszczególnych etapach życia człowieka. Koniecznie wymaga to dostosowania oddziaływań wychowawczych do naturalnych uwarunkowań.
Jednocześnie wychowanie jest działalnością warunkowaną kulturowo. W jego zakresie szczególnie istotne są utrwalone symbolicznie sposoby wartościowania, normy i zasady. Wychowanie ze swej istoty pozostaje nie tylko działaniem wspierania naturalnych dynamizmów rozwoju. Jest działaniem uwarunkowanym treściami i normami kultury, religii, światopoglądu. Płciowość, określona biologicznie, zyskuje sposoby swego indywidualnego i społecznego wyrazu właśnie poprzez wychowanie, które nie neguje płciowości, lecz ją wzbogaca. Ostatecznie wychowanie, także płciowe, pozostaje aktywnością samowychowawczą. Działalność wychowawców pozostawałaby bezowocna bez zaangażowania osoby wychowywanej. Wychowanie z istoty zmierza do uzdolnienia wychowanków do przejmowania odpowiedzialności za własny rozwój, odpowiedzialności za podejmowaną aktywność i sposoby wyrażania własnej tożsamości. Rozmawiajmy więc z młodymi, przedstawiając im fakty na temat płci, ukazując tę ogromną wielość aspektów, żeby mogli rzeczywiście dojrzale i odpowiedzialnie odnosić się do swej męskości i kobiecości.