W krainie snów

16 lutego 2023

Propozycje gier karcianych

W krainie snów

16 lutego 2023

W krainie snów

W krainie snów

Propozycje gier karcianych

Nie mam wątpliwości, że każdy zna bestsellerową grę pt. Sen lub przynajmniej o niej słyszał. Rekordy sprzedaży świadczą nie tylko o popularności tej nieskomplikowanej karcianki, ale przede wszystkim o jej wyjątkowości. Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapoczątkowało nią niezwykłą serię gier, które przenoszą graczy do krain sennych. Wszystkie gry mają inne zasady, powstały w innym czasie i na różnych kontynentach. Polski wydawca połączył je wspólnym tematem i nadał im niezwykłą szatę graficzną. Każda z nich ma proste zasady i zbiera bardzo dobre opinie. Bez wątpienia duża w tym zasługa polskiego ilustratora, Marcina Minora, dzięki któremu wyśnione krainy nabrały niezwykłego klimatu – niektóre są baśniowe i przyjemne, inne z kolei mroczne i ponure. Wszystkie zaś niezwykłe i z całą pewnością zasługują na uwagę.

W Sen zagra od 2 do 5 graczy od 8 roku życia, którzy udadzą się w podróż do krain ze snów. Ich zadaniem będzie stworzenie jak najprzyjemniejszego snu, czyli takiego, w którym pojawi się jak najmniej mrocznych kruków (ich liczba oznaczona jest na kartach). Każdy gracz otrzymuje cztery zakryte karty, które tworzą jego sen. Na początku podgląda jedynie dwie z nich, a wartości dwóch pozostałych nie zna. W swojej turze będzie mógł dobrać kartę i wymienić ją z jedną ze swojego snu. Wszystkie karty na stole pozostają zakryte do końca rundy, trzeba się więc nieco wysilić, żeby zapamiętać swoje krainy, a w zasadzie liczbę kruków, które się w nich znajdują. Czasem gracz będzie musiał zaryzykować i wymienić kartę, której nie zna, a to oznacza, że może usunąć ze swojego snu całkiem przyjemną krainę senną na rzecz nieco bardziej ponurej. Nie ma jednak zbyt dużo czasu na czekanie na dobrą kartę, gdyż nie wiadomo, kiedy nastąpi przebudzenie! Gracz, który jest pewien, że jego sen zawiera najmniejszą liczbę kruków, krzyczy „Pobudka!” i kończy rundę. Wszyscy się budzą, odkrywają swoje karty i podziwiają sny, co sprowadza się głównie do liczenia kruków. Jeśli ktoś krzyknął „Pobudka!”, ale nie miał najmniejszej liczby kruków, dostaje punkty karne. Wyniki zapisywane są w dołączonym do gry notesie, po czym następuje kolejna runda. Gra kończy się, gdy któryś z graczy osiągnie wynik 100 kruków. Nie wygrywa on jednak rozgrywki, gdyż miał najmroczniejsze sny. Zwycięża gracz z najmniejszą liczbą kruków – ten, którego sny były najpiękniejsze.

Nie da się ukryć, że zasady Snu są bardzo proste. Gra może wręcz wydawać się banalna, ale nic bardziej mylnego. Jest kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim to w dużej mierze gra pamięciowa, która wymusza na graczach pamiętanie nie tylko swoich krain sennych, ale też w miarę możliwości kontrolowanie ruchów przeciwników. Pilnowanie, które karty podmieniają, może być pomocne, kiedy do gry wkroczą karty specjalne. W grze są trzy rodzaje takich kart, nieco urozmaicają one rozgrywkę i dodają szczyptę interakcji. Jedna na przykład pozwala podejrzeć dowolną kartę na stole, a inna zamienić miejscami dwie wybrane karty spośród kart wszystkich graczy. Należy pamiętać, że karty snów są cały czas zakryte, więc takie zagranie może wprowadzić trochę zamieszania. Wariant podstawowy doskonale nadaje się do rozgrywek rodzinnych, z młodszymi  dziećmi i osobami starszymi. Poza nim można sięgnąć po kilka wariantów dodatkowych: Nie takie kruki straszne, Idź na całość i Wiem, co mam, które nieco modyfikują podstawowe zasady i wprowadzają więcej ryzyka.

Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o jubileuszowym wydaniu gry Sen, które powstało z okazji setnej rocznicy działalności wydawnictwa Nasza Księgarnia. Jeszcze piękniejsze wydanie, błyszczące pudełko i ilustracje będące małymi dziełami sztuki. Zasady nie różnią się bardzo, choć pojawiły się drobne różnice. Zdecydowanie jest to wydanie, które warto mieć na półce i w które warto grać!

Inną, choć nieco podobną, grą z tej serii są Smoki. To przeznaczona dla od 2 do 5 graczy od 6 roku życia karcianka, która również zabierze uczestników rozgrywki w podróż do sennych krain. Będą tam mogli spotkać znane już mroczne kruki, ale przede wszystkim napotkają wiele smoków przybierających różne formy. Ilustracje jak zwykle robią wrażenie i zasługują na szczególne wyróżnienie. Mimo sporej losowości wynikającej z dobieranych kart gracze będą próbowali wyśnić jak najprzyjemniejszy sen. Znowu będą więc walczyć o uzyskanie jak najmniejszej liczby punktów na kartach. Każdy sen będzie się tym razem składał z sześciu zakrytych kart ułożonych w trzech kolumnach. Na początku gry każdy odkrywa dowolną kartę. Gracze będą dobierać karty i umieszczać je odkryte w swoim śnie. Gdy któryś z nich odkryje wszystkie swoje senne krainy, runda się kończy i następuje podliczenie punktów. Na czym polega trudność? Trzeba się spieszyć, zanim pobudka zastanie graczy z nieodkrytymi kartami, pod którymi mogą się kryć koszmary z groźnymi smokami i dużą liczbą punktów. Trzeba też trochę główkować nad ułożeniem kart, bowiem ta sama wartość kart w kolumnie sprawia, że punkty się zerują. Niestraszne w tym przypadku są wysokie karty, ale jest też ryzyko, że nie uda się ich wyzerować. Ponadto są oczywiście karty specjalne. Batalia kończy się, gdy któryś z graczy otrzyma trzy żetony smoków za zwycięskie partie.

Przyjemna i szybka rozgrywka powoduje, że chce się zagrać jeszcze raz – lepiej zaplanować ruchy, sprytniej przykrywać stosy kart odrzuconych czy nie popełnić tych samych błędów. Zasady liczenia punktów są proste, ale nieoczywiste. Na bieżąco trzeba kalkulować i planować, by wyśniony przez nas sen był najprzyjemniejszy wśród snów wszystkich graczy.

Obie te pozycje warte są sprawdzenia, zwłaszcza w większym gronie, ale z doświadczenia wiem, że po pierwszym zetknięciu te niewielkie karcianki znajdują potem miejsce w wielu domach.

Agnieszka Wojdyna


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 16 lutego 2023