Przyjaźń jest niewątpliwie jednym z najczęściej poruszanych tematów w książkach dla dzieci i młodzieży oraz dyskutowanych w murach szkoły, a także przedszkola. Motyw przyjaźni w literaturze to leitmotiv chyba wszystkich dostępnych powtórek przed maturą z polskiego. Dlaczego przyjaźń jest tak popularnym tematem? Pewnie dlatego, że jest ona jedną z największych tęsknot człowieka. Każdy chciałby mieć przyjaciela.
Na łamach naszego czasopisma zamieszczamy – przez długie wieki zaginiony – ekskluzywny wywiad o przyjaźni, jakiego udzielił żyjący w IV w. przed Chrystusem wielki Arystoteles ze Stagiry (założyciel szkoły filozoficznej Lykeion) słynnemu Diogenesowi z Synopy (cynik ze szkoły Antystenesa z Aten), który był w tym czasie redaktorem naczelnym popularnego w starożytnych Atenach periodyku OdkrywajMY! Odważmy się być mądrzy.
[Zastosowano skróty: Diogenes z Synopy – D., Arystoteles – A.]
D. – Przyjaźń opisywana jest przy pomocy takich pojęć jak: zaufanie, zrozumienie, szacunek, dobrowolność, równe traktowanie, wzajemna troska, współdziałanie, satysfakcja, radość z przebywania ze sobą poczucie swobody, szczere rozmowy – dobra komunikacja, dzielenie się emocjami i uczuciami, powierzanie tajemnic, umiejętność rozwiązywania konfliktów. W dzisiejszych czasach w przyjaźni widzi się przede wszystkim piękne i szczere uczucie. Mistrzu, powiedz, proszę, naszym czytelnikom, co w przyjaźni jest najważniejsze – czy właśnie uczucie? Kiedy mamy do czynienia z prawdziwą przyjaźnią?
A. – Składnik uczuć jest oczywiście w przyjaźni obecny, jest ważny jako element pięknie dopełniający tę relację między ludźmi. Przyjaźń jest jednak w swej istocie cnotą, czyli trwałą umiejętnością, sprawnością postępowania w pewien sposób. Chodzi o takie działanie, które polega na wybieraniu dobra przy pomocy „złotego środka”. Czymże jest ów „złoty środek”? Żeby to zrozumieć, trzeba najpierw rozważyć, czym jest zło. A powstaje ono m.in. ze skrajności – w nadmiarze czegoś lub przeciwnie, w niedomiarze (przykład nadmiaru – przejadanie się, zaś niedomiar to głodzenie się, które czasami w naszym greckim języku określamy przy pomocy słów an – brak i oreksis – apetyt, czyli anoreksja – brak apetytu). Stąd też „złoty środek” pozwala uniknąć skrajności i wybierać dobro.
D. – Rozumiem, że przyjaźń nie jest tylko uczuciem, lecz że jest przede wszystkim cnotą, z której wynika jakaś trwała postawa. Kiedy jednak możemy powiedzieć, że to, co jest między dwojgiem ludzi, jest prawdziwą przyjaźnią, a nie tylko jakąś – nawet całkiem trwałą – relacją koleżeńską?
A. – Ludzie, którzy się przyjaźnią, życzą sobie nawzajem dobrze i czynią to ze względu na to, co jest powodem ich przyjaźni. I właśnie z tego powodu (trojakiego dobra) możemy wyróżnić trzy rodzaje przyjaźni. Pierwszą jest przyjaźń z uwagi na wynikające z niej korzyści. W tym przypadku nie najważniejsza jest osoba przyjaciela, lecz to, czy dla każdego z zaprzyjaźnionych wynika z niej jakieś dobro, czyli pożytek. Drugi rodzaj relacji przyjacielskich oparty jest na przyjemności. Lubimy przyjaźnić się z tymi, którzy np. przez swój dowcip i pogodny sposób bycia przynoszą nam wiele radości – dając uśmiech i rozweselenie. W obu wymienionych przypadkach przyjaciel jest cenny o tyle, o ile przysparza jakiegoś dobra (korzyści) bądź sprawia przyjemność.
D. – Domyślam się, Arystotelesie, że relacji opartych na korzyści i przyjemności nie określisz mianem prawdziwej przyjaźni.
A. – Oczywiście, że nie, m.in. dlatego, że przyjaźnie tego rodzaju łatwo ulegają zerwaniu. Kiedy bowiem znika powód, dla którego ludzie byli przyjaciółmi – znika korzyść – ginie też przyjaźń, jaka ich łączyła. Przyjaźń prawdziwa to przyjaźń oparta na dobru szlachetnym. Powstaje ona między ludźmi etycznie dzielnymi, tzn. szlachetnymi z uwagi na posiadane cnoty, i między ludźmi podobnymi do siebie w dzielności etycznej. Ludzie pełni nieprawości bowiem nie radują się sobą nawzajem, chyba że wynika stąd jakaś korzyść. Przyjaźń prawdziwa jest w tym znaczeniu doskonała, że powstaje przede wszystkim ze względu na dobro przyjaciela. Taka przyjaźń jest trwała, bo cnoty i szlachetność są czymś trwałym. I – co ciekawe – ten rodzaj przyjaźni jest także czymś korzystnym oraz przyjemnym, bo przyjaciele również cieszą się sobą nawzajem i wyświadczają sobie przysługi.
D. – Muszę się wtrącić, Arystotelesie. Zawsze podkreślasz, że jesteś realistą, a mówisz teraz o przyjaźni, która jest tak wyidealizowana, że chyba nie istnieje.
A. – Rzeczywiście, tak rozumiana przyjaźń nie zdarza się często. By mogła zaistnieć, potrzeba długiego czasu wzajemnego poznawania się, a także obustronnego przyzwyczajenia. Natomiast jeśli chodzi o wskazany przeze mnie wymóg podobieństwa w dzielności etycznej (w cnotach), to nie musi oznaczać bezwzględnej równości w moralnej doskonałości. Przyjaźń żąda tylko tego, co leży w naszej mocy, wystarczy więc, by przyjaciele starali się „równą miarą” oddawać sobie wzajemnie za otrzymywane od siebie dobro.
D. – Jeśli dobrze rozumiem twój wywód, Arystotelesie, to prawdziwa przyjaźń może się zrodzić tylko między ludźmi. Tymczasem wczoraj z nudów wybrałem się na spacer po Agorze i znowu nie mogłem się powstrzymać, by nie zaczepiać przechodniów, zadając im prowokacyjne cynickie pytania. Pewną elegancką panią prowadzącą psa na sznurku zapytałem, dlaczego męczy to zwierzę, trzymając je na uwięzi, i czy ten czworonóg jest jej potrzebny do szczęścia. Ona – oburzona – przysięgała na wszystkich bogów olimpijskich, że ten kundel jest jej najlepszym i prawdziwym przyjacielem. Nie takim jak ludzie – niewdzięcznym i niewiernym. I jeszcze nazwała go imieniem boga – Ares, jakby zupełnie nie pamiętała, że to bóg wojny, a jego żywiołem jest niszczenie i okrucieństwo. No, chyba że ten niewinnie wyglądający zwierzaczek ma naturę zabójcy, a tylko wygląda jak maskotka dla dzieci.
A. – Mój wywód zrozumiałeś dobrze, Diogenesie. Nie może być mowy o prawdziwej przyjaźni między zwierzętami, ani też między człowiekiem i zwierzęciem. Przyjaźń międzygatunkowa to niestety iluzja i myślenie życzeniowe. Prawdziwą przyjaźń nazywam często etyczną, bo jest oparta na moralnym pięknie, które ma swoje źródło w szlachetności człowieka. Życie zwierząt jest natomiast całkowicie pozbawione wymiaru moralnego. Zwierzęta, żyjąc poza dobrem i złem, nie są w stanie przekroczyć progu prawdziwej przyjaźni, ta rzeczywistość jest dla nich całkowicie niedostępna. Przyjaźń prawdziwa może powstać tylko między ludźmi również dlatego, że przyjaciele muszą – żywiąc wzajemną dla siebie życzliwość – wzajemnie dobrze sobie życzyć i zdawać sobie z tego sprawę.
D. – Tu rodzi mi się kolejna refleksja: jeśli opisana przez ciebie głęboka i szlachetna przyjaźń naprawdę istnieje, to chyba najprędzej powinno się móc ją spotkać wśród tych, którzy chcą się związać z drugim na całe swoje życie poprzez małżeństwo.
A. – Diogenesie! Dziś rozmawia mi się z tobą tak, jakbyś był moim uczniem.
D. – ?? Szanowny Arystotelesie, to porównanie zawędrowało zbyt daleko, dlatego chciałem ci przypomnieć, że jestem (i pozostanę!) cynikiem i mogę bardzo łatwo przestać być miły.
A. – Wiem, że zwą cię psem, bo lubisz pogryźć. Ale chodziło mi tylko o to, że dziś w mig łapiesz moje myśli. Rzeczywiście fundamentem każdego małżeństwa powinna być przyjaźń (trzeciego wymienionego przeze mnie rodzaju, tzn. ze względu na dobro przyjaciela). Miłość jest według mnie formą przyjaźni.
D. – Na koniec, by nikt nie pomyślał, że słuchając teraz ciebie ze wszystkim się zgadzałem, w moim osobistym (cynickim) przekonaniu przyjaźń, jak każde inne dobro, jest obojętna dla osiągnięcia szczęścia. Dlatego zamierzam w końcu zrealizować to, co myślę i głoszę, i naprawdę uwolnić się od wszystkich dóbr, które tylko mącą wewnętrzny spokój. Rzucam stanowisko w redakcji czasopisma, rzucam Ateny i zamieszkam za miastem (w razie niepogody wystarczy mi beczka), całkowicie wolny. I z głęboką nadzieją, że wreszcie odnajdę pokój, ład i harmonię wewnętrzną i osiągnę cel, do którego dąży każdy mędrzec – autarkię, to znaczy będę samowystarczalny.
A. – Szczerze życzę ci powodzenia, Diogenesie, ale zawsze będę twierdził, że każdy potrzebuje przyjaciół, również ten, który ma w posiadaniu wszystkie inne dobra, oraz ten, który wyrzeka się wszystkiego. Największe szczęście w życiu osiąga się poprzez dobre relacje z drugim człowiekiem.
Literatura wykorzystana:
Arystoteles, Etyka nikomachejska, ks. VIII i IX, przeł. D. Gromska;
J. Frydrych, Przyjaźń, moralność i etyka – reminiscencje z Arystotelesa. Zarys personalistycznej interpretacji przyjaźni;
I. Andrzejuk, Przyjaźń w ujęciu Arystotelesa i Tomasza z Akwinu jako przykład teologicznego poszerzenia problematyki filozoficznej;
T. Tymrakiewicz, Przyjaźń w życiu młodego człowieka – dlaczego jest ważna?