Żywe książki

26 listopada 2021

O metodzie edukacji przez literaturę.

Żywe książki

26 listopada 2021

Żywe książki

Żywe książki

O metodzie edukacji przez literaturę.

Wraz ze wzrostem popularności edukacji domowej, spotykamy się ostatnio coraz częściej z terminem  „żywe książki”. Rodzice chcący samodzielnie uczyć i wychowywać swoje dzieci w domu poszukują metod, które można wykorzystać w rodzinie, gdzie zazwyczaj mama uczy kilkoro dzieci na różnych poziomach edukacyjnych. Z pomocą przychodzi tutaj metoda stworzona przez angielską edukatorkę Charlotte Mason. Metoda ta oparta jest na literaturze.

Charlotte Mason żyła na przełomie XIX i XX wieku w angielskim miasteczku Ambleside, które znane jest głównie z twórczości poetów jezior czy ilustrowanych książek dla dzieci napisanych przez Beatrix Potter. Charlotte pozostawiła po sobie wiele pism, w których objaśnia, że edukacja ma 3 filary: atmosferę, dyscyplinę i życie. Atmosfera otacza dzieci podczas nauki, dyscyplina to dobre nawyki, a życie to żywe myśli. Przekazywanie wiedzy poprzez żywe myśli, a nie suche fakty, prowadzi nas do zagadnienia „żywych książek”. Pomysły Charlotte dotyczące edukacji okazały się ponadczasowe. Współcześnie są szczególnie popularne wśród edukatorów domowych w USA i Wielkiej Brytanii.

Czym są "żywe książki"?

„Żywe książki” to pozycje, które przedstawiają te same zagadnienia co podręcznik. Zasadnicza różnica polega jednak na tym, że przedstawiają one fakty poprzez opowieści. Jest to najczęściej ciekawa fabuła, od której nie można się oderwać, którą czytamy z prawdziwą przyjemnością, w którą się zanurzamy i którą żyjemy jeszcze przez długi czas po zakończeniu czytania. W przeciwieństwie do faktów nawet atrakcyjnie przedstawionych w podręczniku spotkanie z opowieścią długo pozostaje w pamięci. Charlotte zachęcała do tego, żeby czytać biografie sławnych ludzi, książki podróżnicze i powieści historyczne. To najlepsze przykłady „żywych książek”, dzięki którym można nauczyć dzieci treści z podstawy programowej. Jednak „żywe książki” pomagają również w poznaniu świata, zrozumieniu problemów moralnych. Uczą o bohaterstwie, a także o dobru i złu. To przede wszystkim bajki i baśnie, mity i legendy.

„Żywe książki” są zatem narzędziem, które – odpowiednio używane – może gwarantować dobrą edukację. Może nawet zapewnić edukację bez podręczników, czyli edukację zanurzoną w literaturze. Dokładnie tak, jak proponowała to Charlotte Mason, która również zaprezentowała, jak powinna wyglądać nauka z „żywych książek”. Kładła ona duży nacisk na narrację, czyli opowiedzenie zasłyszanej (lub przeczytanej samodzielnie) historii własnymi słowami. Narracja może być także pisemna lub (w przypadku młodszych dzieci) rysunkowa.

Jak to zrobić

Książkę powinno się czytać małymi porcjami rozłożonymi w czasie, na przykład jeden rozdział dziennie. Nie więcej! Nawet jeśli książka jest bardzo ciekawa, nie powinno się urządzać czytelniczych maratonów. Lektura „żywej książki” musi być rozciągnięta w czasie, gdyż im dłużej czytamy rozdział za rozdziałem, tym trudniej jest nam poświęcić jej treści pełną uwagę, nie skupiamy się na ważnych szczegółach i nie ćwiczymy samokontroli. Chodzi o to, żeby zapamiętać jak najwięcej ważnych informacji.

Czytanie zawsze zaczynamy od przypomnienia, o czym była lektura poprzedniego dnia. Następnie czytamy fragment na dany dzień i zawsze wymagamy jego zrelacjonowania. Na koniec można ze swoimi podopiecznymi przeprowadzić dyskusję. Jednak najważniejsza jest narracja, która pomaga w zapamiętywaniu i utrwala zasłyszane treści. Najlepiej, by „żywe książki” były czytane wspólnie. W lekturze mogą brać udział wszystkie dzieci, bo z treści „żywych książek” mogą korzystać dzieci od najmłodszych lat. Różnica będzie widoczna jedynie w narracji dostosowanej do ich możliwości.

Charlotte Mason oparła swoją metodę na literaturze anglojęzycznej, więc niektórzy mogą mieć wątpliwość, czy odpowiednie książki w ogóle można znaleźć w polskiej literaturze i czy my również możemy z tej atrakcyjnej metody korzystać. Oczywiście, że tak. Polska literatura i polski rynek wydawniczy zachwycają wręcz bogactwem i różnorodnością „żywych książek”.

Propozycje "żywych książek"

Łatwo dostępne są książki do nauki geografii, do których należą przede wszystkim powieści podróżnicze, np. cykl o Tomku Wilmowskim Alfreda Szklarskiego, dzieła Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego lub dobrze wszystkim znane W pustyni i w puszczy Henryka Sienkiewicza. Ze współczesnych pozycji są to książki Łukasza Wierzbickiego Machiną przez Chiny lub Afryka Kazika.

Tak samo wiele jest pozycji, z których można czerpać wiedzę historyczną: Trylogia i Krzyżacy Henryka Sienkiewicza, powieści Zofii Kossak, książki Grażyny Bąkiewicz o podróży w czasie, np. Mieszko, ty Wikingu! lub seria A to historia wydawnictwa Literatura. Godna uwagi jest także książka Katarzyny Zamoyskiej Przeszłość przyszłości, czyli nauki księżnej Izabeli Czartoryskiej dla dzieci – wręcz stworzona do czytania na głos w rodzinie i do narracji. Każdy (dość krótki) rozdział zawiera naukę o historii Polski i naukę moralną.

Charlotte polecała, by czytać biografie sławnych ludzi. W tym kontekście na uwagę zasługują napisane specjalnie dla dzieci przez Annę Czerwińską-Rydel biografie sławnych Polaków: Piórem czy mieczem o Henryku Sienkiewiczu, Ziuk o Józefie Piłsudskim, Gen i już o Stefanie Banachu oraz wiele innych. Podobnie jak biografie „żywymi książkami” są opowieści o świętych, którzy inspirują swoim życiem, a także bliską relacją z Panem Bogiem. Tu warto polecić Szaleńców Bożych Zofii Kossak lub Małych przyjaciół Jezusa Eucharystycznego Ewy Hanter oraz liczne powieści dla najmłodszych autorstwa Mary Fabyan Windeatt czy Frances Alice Forbes.

Czytając „żywe książki”, możemy również poznawać muzykę klasyczną i jej historię. Katarzyna Huzar-Czub jest autorką opowieści pt. Tatulczyk Moniuszko, Impro-Frycek i Ignacy Jan i jego plan. Z tego typu książek możemy uczyć również o sztuce, np. z  Gwiaździstej nocy Vincenta i innych opowieści. Historii sztuki dla dzieci” Michaela Birda lub Rycerzy sztuki Amy Steedman.

Co chyba najciekawsze, znaleźć można „żywe książki” nawet do nauki matematyki i fizyki. Wielkie odkrycie Bubal Anny Cerasoli to krótka i ciekawa historyjka przybliżająca dzieciom cyfry rzymskie. Pan Kartezjusz gra w statki, Symetria kiełbasy, Bakterie do kwadratu to dzieła tej samej autorki tłumaczące trudniejsze zagadnienia matematyczne w formie opowiadań. Zajmująca algebra, Zajmująca fizyka, Matematyka na wesoło Jakuba Perelmana to pozycje, których naprawdę warto szukać w antykwariatach, bo pokazują nauki ścisłe jako coś fascynującego. Na pewno wielu edukatorów intuicyjnie korzysta z metody „żywych książek”. Warto specjalnie wyszukiwać tego typu pozycje, by przybliżać uczniom wiedzę z zakresu podstawy programowej. Przyswajanie faktów zanurzonych w opowieści wydaje się o wiele łatwiejsze i bardziej naturalne.

Maria Bailey


Redakcja photo
Redakcja

Data utworzenia: 26 listopada 2021